Robert Lewandowski bardzo szczerze: Nie żałuję. Boli trochę do dziś

- Nie żałuję na pewno, że wystąpiłem w meczu z Andorą - mówi Robert Lewandowski, napastnik reprezentacji Polski w rozmowie z telewizją Canal+.

Robert Lewandowski doznał kontuzji podczas meczu eliminacji mistrzostw świata 2022 z Andorą (3:0), w którym strzelił dwa gole. Początkowo wydawało się, że to niegroźny uraz, przez który straci być może tylko jeden mecz ligowy. Diagnoza okazała się jednak dużo gorsza: naderwał więzadło poboczne prawego kolana i stracił więcej spotkań.

Zobacz wideo Jak wygląda zakulisowy rynek transferowy? Na to pytanie odpowiada raport PZPN [Studio Biznes]

Robert Lewandowski: Nie żałuję tego na pewno

Michał Kołodziejczyk, szef działu sportowego redakcji Canal+ ujawnił na swoim profilu na Twitterze fragment wywiadu z Robertem Lewandowskim, który zostanie opublikowany w czwartek o godz. 21. We fragmencie spytał najlepszego polskiego piłkarza, czy żałuje, że wystąpił w meczu przeciwko Andorze.

- Nie żałuję tego na pewno. To co się zdarzyło to tak naprawdę pech. Taka kontuzja mogła mi się przytrafić w domu podczas chodzenia po schodach. To było tak niefortunne, przypadkowe, tym bardziej, że byłem szykowany już do zmiany. Poza tym strzeliłem dwie bramki, a gole dla reprezentacji zawsze są wyjątkowe. Oczywiście, czasami ten timing jest zły. I w tym momencie bardzo bolał, boli trochę do dziś. Ale nie ma co rozpaczać - powiedział napastnik reprezentacji Polski.

Robert Lewandowski o krok od pobicia legendarnego rekordu Bundesligi!

Lewandowski pod koniec kwietnia wrócił na boiska po kontuzji, by spróbować dogonić rekord wszech czasów niemieckiej piłki. I już go dogonił. W miniony weekend, kiedy w spotkaniu z Freiburgiem (2:2) wykorzystał rzut karny i wyrównał rekord 40 bramek w jednym sezonie autorstwa legendarnego Gerda Muellera. Teraz ma jeszcze jedno spotkanie, by ten rekord pobić. W sobotę Bayern Monachium zmierzy się na wyjeździe z Augsburgiem. Początek meczu o 15.30.

Redakcja serwisu Sport.pl kibicuje Lewandowskiemu w nowym specjalnym dziale "Licznik rekordu". A w pogoni za pobiciem rekordu uruchomiliśmy też na nośniku multimedialnym w samym centrum Warszawy licznik, dzięki któremu tysiące ludzi codziennie mogą śledzić, jak idzie kapitanowi reprezentacji Polski (więcej tutaj).

Więcej o:
Copyright © Agora SA