W poniedziałek 8 października reprezentacja Polski rozpocznie zgrupowanie przed najbliższymi meczami Ligi Narodów, w których 11 października zmierzy się z Portugalią, a trzy dni później zagra z Włochami. W Katowicach zameldują się wszyscy powołani piłkarze, w tym Jakub Błaszczykowski, którego obecność w kadrze Jerzego Brzęczka wzbudza najwięcej kontrowersji.
>> Cezary Kucharski: Nie rozumiem, dlaczego Błaszczykowski jest w kadrze
Powołanie Błaszczykowskiego już we wrześniu wywołało mnóstwo negatywnych komentarzy. Pomocnik od dłuższego czasu nie gra bowiem w klubie - w tym sezonie wystąpił tylko w dwóch spotkaniach, w dodatku wchodząc w nich na końcówki (w lidze zaliczył 12-minutowy występ, a w krajowym pucharze zagrał o 5 minut krócej).
>> Wisła Płock wybiera nowego trenera. Rozmowy trwają
Trudną sytuację zawodnika VfL Wolfsburg w drużynie narodowej pogorszył jego słaby występ w meczu Ligi Narodów z Włochami (1:1), w którym sprokurował on karnego, w konsekwencji dającego rywalom Polaków wyrównującą bramkę.
Po kolejnym powołaniu na mecze LN (rewanż z Włochami i pierwsze starcie z Portugalią), negatywnych głosów w mediach pojawia się coraz więcej. Najpierw w programie "Cafe Futbol" powołanie pomocnika skrytykował bowiem był menadżer Roberta Lewandowskiego, Cezary Kucharski, a później na ten sam temat wypowiedział się Jerzy Dudek.
>> "Der Spiegel" ujawnił dokumenty w sprawie gwałtu Cristiano Ronaldo
- Gdyby Brzęczek nie był selekcjonerem, Kuba nie dostałby powołania. Jurek wykonał spory ukłon w kierunku swojego siostrzeńca, ale jest jedynym człowiekiem, który może mu pomóc. Sytuacja zdecydowanie nie należy do najwygodniejszych, ale nie jest bez wyjścia - napisał był reprezentant Polski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
>> Kolejna kobieta oskarża Cristiano Ronaldo o gwałt!
- Boję się, że jego nazwisko będzie pojawiało się zawsze, kiedy kadrę dopadną kłopoty. Słabszy mecz Glika, Lewandowskiego, Krychowiaka czy jakiegokolwiek innego piłkarza nie będzie tak komentowany, jak występ Błaszczykowskiego, na którego będzie skierowany wzrok opinii publicznej. To mnie nie dziwi. Właśnie na niego najłatwiej będzie zrzucić winę, bo poza argumentami sportowymi zawsze musi pojawić się też ten rodzinny - dodał.