Złe wieści dla Milika. Trener Juventusu zadecydował. Oficjalnie

Arkadiusz Milik doznał na początku czerwca bolesnej kontuzji, która wykluczyła go z gry m.in. na Euro 2024. Choć zapowiadano, że zdąży wrócić do pełni sprawności na inaugurację Serie A, to okazało się inaczej. Tamtejsze media twierdziły, że pojawi się za to w kadrze meczowej na poniedziałkowe spotkanie z Hellasem Werona. I właśnie poznaliśmy oficjalne stanowisko.

32 mecze, cztery gole i jedna asysta - to statystyki Arkadiusza Milika z ubiegłego sezonu Serie A. Trzeba przyznać, że szału nie ma. Nie ma co się dziwić, że Juventus chce się go pozbyć, zwłaszcza że w ataku poza Dusanem Vlahoviciem trener Thiago Motta może liczyć na Kenana Yildiza czy Samuela Mbangulę. Polak ma jednak ważny kontrakt do końca czerwca 2026 roku, więc nie ma powodów do niepokoju.

Zobacz wideo Natalia Kaczmarek trzecia podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej. "Para uleciała"

Fatalne wieści dla Milika. Thiago Motta nie zagrał go na kolejny mecz Serie A

Na początku czerwca w sparingu z Ukrainą doznał jednak kontuzji, która wyeliminowała go z udziału w Euro 2024. Dla Milika był to spory cios, zwłaszcza że poprzednie ME również opuścił z powodu urazu. Od dłuższego czasu pozyskanie napastnika sonduje wiele włoskich klubów m.in. Parma, Bolonia czy nawet Atalanta. " Milik nie jest w planach Juventusu i niewykluczone, że zastąpi Gianlucę Scamaccę" - przekazał Nicolo Schira. 

Mimo że wiele klubów wyraża nim zainteresowanie, to wciąż pozostaje zawodnikiem Juventusu. Nasz zawodnik nie zdążył wrócić do pełni sprawności na mecz z Como (3:0), natomiast tamtejsze media były pewne, że uda mu się wystąpić w poniedziałkowym spotkaniu z Hellasem Werona. Już teraz wiadomo, że tak się nie stanie. Juventus ogłosił wyznaczoną przez Mottę kadrę i na liście powołanych nie ma nazwiska polskiego zawodnika.

Wszystko wskazuje jednak na to, że chodzi wyłącznie o kwestie zdrowotne. - Milik nie jest jeszcze gotowy do gry. Nie tylko on, gdyż Weah, Thuram oraz Vasilije Adzic również nie są dostępni - zdradził Thiago Motta podczas przedmeczowej konferencji prasowej. Wśród powołanych napastników znaleźli się za to: Dusan Vlahović, Kenan Yildiz, Samuela Mbangula oraz Lorenzo Anghele.

Rzekomo Motta nie chce rezygnować z Polaka, gdyż ten robi, co może, by zostać w Turynie. To miało się spodobać trenerowi, który planuje dać mu szansę. Dziennikarz Nicolo Schira zdradził, że mimo to sztab ma obawy co do jego zdrowia, dlatego ma zamiar sprowadzić jeszcze jednego napastnika. Tym samym Milik będzie miał jeszcze większą konkurencję niż dotychczas.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.