Nie tylko Eriksen. Piłkarz Wigan pokazał, jak wygląda wszczepiony defibrylator

Na Wyspach Brytyjskich jest więcej piłkarzy, którzy tak jak Christian Eriksen, grają z wszczepionym defibrylatorem. Ale dotychczas tylko Charlie Wyke z Wigan Athletic zdecydował się pokazać światu, jak taki sprzęt wygląda. Napastnik zasłabł podczas treningu w listopadzie ubiegłego roku. W zeszłym tygodniu wrócił na boiska Championship.

- To, co wydarzyło się podczas meczu Dania - Finlandia, zdarza się co najmniej 30 tys. razy rocznie we Włoszech, 400 tys. razy rocznie w Europie i 4-5 mln razy na świecie - przekonywał przed rokiem prof. Carlo Pappone, kierownik Oddziału Arytmologii Klinicznej i Laboratorium Elektrofizjologii w IRCCS Policlinico San Donato w Mediolanie oraz kardiolog, arytmolog i elektrofizjolog w Casa di Cura La Madonnina. A sytuacja z Euro 2020, gdy stanęło serce Christiana Eriksena miała być impulsem dla świata, by zwrócić uwagę na problem wśród sportowców.

Zobacz wideo Lewandowski czy Messi? Pytamy kibiców w Barcelonie. Miażdżąca różnica

Eriksen nie jest jedyny. Napastnik Wigan Athletic wrócił po Championship i pokazał defibrylator

Przypomnijmy, że Eriksen był reanimowany podczas meczu Dania - Finlandia (0:1) w fazie grupowej Euro 2020. Szybko udało się przywrócić czynności życiowe, a piłkarza przewieziono do szpitala. Tam przeszedł badania, ale do gry nie wrócił. Lekarze zdecydowali, że będzie mógł kontynuować karierę wyłącznie z wszczepionym ICD (kardiowerter-defibrylator). "To urządzenie jest niezbędne po zawale serca, mogą bowiem wystąpić zaburzenia rytmu" - pisała wtedy duńska federacja

Szybko okazało się, że nie w każdym kraju można grać z wszczepionym defibrylatorem. Włochy są jednym z nim, a ówcześnie Eriksen był zawodnikiem Interu Mediolan. Pożegnał się więc z klubem i udał na Wyspy Brytyjskie, gdzie przepisy na to zezwalają. W styczniu tego roku podpisał kontrakt z Brentfordem. Dziś występuje w Manchesterze United, z którym związał się do 2025 r. 

Niemalże identycznym przypadkiem jest Charlie Wyke, 29-letni napastnik Wigan Athletic. Piłkarz zasłabł podczas treningu w listopadzie ubiegłego roku. Doszło do zatrzymania akcji serca. - To był najstraszniejszy dzień w moim życiu. Trenowałem normalnie, a tu nagle obudziłem się na podłodze, z odciętymi rękawami, z pięcioma pracownikami patrzącymi na mnie. Nie miałem pojęcia, co się stało - wspomina Wyke w Sky Sports. 

Anglik wrócił do gry w poprzedni weekend. Wigan Athletic mierzył się w Championship z Birmingham (1:0). W międzyczasie pokazał telewizji Sky, jak wygląda urządzenie, które posiada w sobie on i Christian Eriksen. Na nagraniu widać, jak poprowadzony jest kabel z lewej strony klatki piersiowej i jak na lewym boku przymocowane jest niewielkie urządzenie. Wyke opowiedział też, jak ono działa. 

- Mam przewody w klatce piersiowej. Więc jeśli gram i powiedzmy, że dostanę łokciem, a drut uderzy w defibrylator, to się wyłącza. Dlatego mam magnes, który go włącza na nowo. Właściwie mogę to zrobić sam - powiedział. Niestety piłkarz przekonał się też, że urządzenie działa. W marcu tego roku ponownie doszło u niego do zatrzymania akcji serca. Znów podczas treningu.

- W pięc sekund znalazłem się na podłodze. Ból był nie do zniesienia. Dostałem wstrząsu do całego ciała. Największy ból, jakiego doświadczyłem. Traumatyczne przeżycie. Wstydziłem się przed kolegami, którzy musieli to oglądać. Kilku chłopaków płakało, co wiele dla mnie znaczy, bo pokazuje, że im zależy. Jedynym pozytywem, jaki mogę wynieść z tej sytuacji jest to, że wiem, iż defibrylator działa - podkreślił.

Dziś Charlie Wyke ponownie znalazł się na ławce rezerwowych w meczu Wigan Athletic z West Bromwich Albion. Anglik dostaje szansę gry od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Eriksen zaś na tyle odbudował swoją siłę, że występuje w pierwszym składzie Manchesteru United. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA