Dyskusje z arbitrami podczas meczu piłki nożnej są na porządku dziennym. W takich sytuacjach czasami puszczają nerwy i łatwo powiedzieć o jedno słowo za dużo. Czasami jednak hamulce całkowicie puszczają i dochodzi do rękoczynów. Do takiej skandalicznej sytuacji doszło w Brazylii w meczu ligi regionalnej.
Mierzyły się ze sobą drużyny Nova Venecia i Desportivo Ferroviaria. Gospodarze, czyli Venecia, odnieśli sukces i wygrali 3:1. Jednak przy wyniku 1:1 mecz został przerwany. Pod koniec pierwszej połowy goście byli bardzo niezadowoleni z jednej z decyzji składu sędziowskiego Desportivo, Rafael Soriano, był tak wściekły, że wtargnął na boisko i zaczął domagać się wyjaśnień. Okazało się, że miał dużo zastrzeżeń do pracy sędzi liniowej, pani Marcielly Netto. Soriano krzyczał w kierunku mniej, a chwilę później uderzył ją głową w twarz. Soriano obejrzał czerwoną kartkę za swoje zachowanie i za chwilę zaczęła się szamotanina. Na murawę musiała wkroczyć ochrona.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Było jasne, że Soriano będzie musiał ponieść konsekwencje swojego haniebnego zachowania. Tak też się stało. Klub nie miał wątpliwości, co należy zrobić i zwolnił trenera. Klub w komunikacie poinformował, że "odrzuca wszelkie rodzaje przemocy, czy to fizycznej, werbalnej, moralnej czy emocjonalnej, głównie wobec kobiet". "Jesteśmy solidarni z sędzią asystent Marcielly Netto i jesteśmy gotowi na wszystko, co jest konieczne" – czytamy.
To może nie być koniec kłopotów szkoleniowca. Lokalny związek piłkarski poinformował w oświadczeniu, że wszczął dochodzenie i rygorystycznie zastosuje odpowiednie sankcje. Federacja stwierdziła w swoim komunikacie, że "odrzuca wszelkie akty przemocy" i że udzieli sędzi pełnego poparcia.
Z kolei sam Soriano nie przyznaje się do winy. Zaprzeczył, jakoby dopuścił się napaści. Uważa, że całe zdarzenie było przypadkowe i dodał, że sędzia chce wykorzystać sytuację ze względu na jej płeć.