Piłka nożna to piękny sport bez względu na to, czy to Liga Mistrzów czy rozgrywki amatorskie. Dowodem na to jest sytuacja z trzeciej ligi rumuńskiej, do której doszło w sobotę w meczu pomiędzy Bucoviną Radaduti a Somuzem Falticeni.
Gospodarze strzelili pierwszego w tym meczu już w... trzeciej sekundzie spotkania. Nic nie zwiastowało, że mecz rozpocznie się w taki sposób. Arbiter gwizdnął po raz pierwszy, jeden z zawodników Bucoviny wycofał piłkę z koła środkowego do Radu Ungurianu, a ten z pierwszej piłki pięknym lobem z kilkudziesięciu metrów pokonał bezradnego bramkarza rywali.
Wydaje się, że gol to czysty przypadek, a celem 26-latka było zagranie w pole karne gości, aby koledzy z jego zespołu mogli ruszyć do pressingu. Na filmie poniżej widzimy, jak piłkarze oraz kibice Bucoviny niemal oszaleli z radości po tym trafieniu.
Ostatecznie gospodarze wygrali ten mecz 2:0. Bucovina to lider I grupy III ligi rumuńskiej. W poprzednim sezonie zespół zwyciężył rozgrywki zasadnicze, ale odpadł w barażach o awans do II ligi.
Komentarze (2)
Trzy sekundy i gol! To trzeba zobaczyć, żeby uwierzyć [WIDEO]