Sobotnia porażka wyjazdowa z Genk znacznie obniżyła szanse Anderlechtu na zdobycie mistrzostwa Belgii. Zespół prowadzony przez Heina Vanhaezebroucka ma już siedem punktów straty do pierwszego Club Brugge.
Podobnie jak całej drużynie Anderlechtu, mecz kompletnie nie wyszedł również Łukaszowi Teodorczykowi. Polski napastnik, który w ostatnich tygodniach imponował skutecznością, w sobotę nie potrafił wykorzystać żadnej sytuacji, a w protokole meczowym zapisał się jedynie dlatego, że w 49. minucie został ukarany żółtą kartką.
Co gorsza, Teodorczyk dał się sprowokować kibicom drużyny przeciwnej, którzy prześmiewczo wykrzykiwali jego nazwisko, i kpili z jego gry. Polak pokazał fanom środkowy palec, i posłał kilka ironicznych "całusów" w stronę trybun.
Po meczu nie zatrzymał się również w strefie wywiadów, gdzie zignorował m.in. dziennikarza z Ukrainy, śledzącego poczynania polskiego napastnika od jego czasu gry w Dynamie Kijów.
Wcześniej o reprezentancie Polski kilkukrotnie robiło się głośno przez podobne zachowania, m.in. pokazanie środkowego palca fotoreporterom, czy uderzenie głową w drzwi szatni.
Łukasz Teodorczyk walczy o wyjazd na MŚ do Rosji. Pewniakami w ataku są Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Walka o pozostałe (dwa lub trzy) miejsca trwa.
Komentarze (43)
Kolejne skandaliczne zachowanie Łukasza Teodorczyka