• Link został skopiowany

Jedna z największych drużyn świata zrobiła transfer, jakiego nie było

Kolarska karuzela transferowa trwa w najlepsze. Nowe kontrakty podpisują zarówno największe gwiazdy peletonu, jak i zawodnicy, którzy zaczęli poważnie pokazywać się szerszej publiczności. Do tych drugich należy Jay Vine, którego historia robi jednak wielkie wrażenie.
Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl

Trwający 4 miesiące kolarski okres transferowy często wypełniany jest mniej lub bardziej ważnymi ruchami poszczególnych ekip. Dziś o zakontraktowaniu nowego zawodnika poinformowała ekipa UAE Team Emirates, do której dołącza jeden z najlepiej zapowiadających się (mimo swojego wieku) australijskich kolarzy, Jay Vine.

Zobacz wideo Dramat reprezentanta Polski. Dostał w oko, a potem drugi raz. Bez szans na MŚ 2022

Niespełna 27-letni kolarz ostatnie dwa sezony spędził w zespole Alpecin, od którego dostał szansę spróbowania się w zawodowym peletonie, po wygraniu Zwift Academy. W szczególności w sezonie 2022 Australijczyk odwdzięczył się za zaufanie, m.in. wygrywając dwa etapy Vuelta a Espana i do 18. etapu przywdziewając koszulkę najlepszego górala. Teraz na Vine'a czeka nowe wyzwanie, związane z dwuletnim kontraktem z UAE Team Emirates.

Jestem niesamowicie podekscytowany podpisaniem nowej umowy z UAE Team Emirates. Zważając na mieszankę znakomitych kolarzy i doświadczenie zespołu w wyścigach wieloetapowych, był to dla mnie logiczny ruch. Chcę też podziękować zespołowi Alpecin za zaufanie, jakim mnie obdarzył i możliwość znalezienia swojego miejsca w peletonie. Teraz jednak przyszedł czas, bym sprawdził, na co naprawdę mnie stać w wielkich tourach

- powiedział Vine, cytowany przez oficjalną stronę ekipy.

Komputerowa przeszłość

Jay Vine jest obecnie nie tylko dobrym, zawodowym kolarzem, ale także mistrzem świata w e-kolarstwie. Australijczyk w 2020 roku wygrał Zwift Academy - zawody polegające na rywalizacji zawodników jeżdżących w domach na trenażerach z użyciem aplikacji Zwift. W tym roku z kolei niespełna 27-letni kolarz był najlepszy w oficjalnych mistrzostwach świata, organizowanych przez UCI. 

Przykład Vine'a doskonale pokazuje, że w obecnych czasach, poprzez sukcesy w e-kolarstwie, można otworzyć sobie drzwi do wielkiej kariery. Rywalizacja elektroniczna jest bowiem bardzo zbliżona do naturalnej. W wyścigach liczy się bowiem moc poszczególnych zawodników, która po odpowiednim przeliczeniu, ma wpływ na prędkość, z jaką porusza się avatar - dokładnie tak, jak działa to na szosach całego świata. W kolarstwie kluczowe są bowiem przeliczniki mocy generowanej przez kolarzy na kilogram ich wagi.

Więcej o:

Komentarze (1)

Jedna z największych drużyn świata zrobiła transfer, jakiego nie było

marek_p1846
3 lata temu
Od dawna mówię, że kolarstwo w obecnym kształcie jest nudne jak polskie komedie. Od startu do mety ten sam scenariusz. Ucieka czwarty garnitur i tak przez sześć godzin. 10 km przed metą peleton rozpoczyna likwidowanie ucieczki i łapie ich kilometr przed meta.
Dlatego pierwsze sześć godzin powinno być rozgrywane na rowerach stacjonarnych a ostatnie 10 na szosowych.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).