• Link został skopiowany

Lennard Kamna wyszarpał zwycięstwo na 16. etapie Tour de France. Fenomenalny Roglić nadal liderem

Lennard Kamna wygrał 16. etap kolarskiego Tour de France. Choć w peletonie nie brakowało prób ataków, w klasyfikacji generalnej nie zaszły większe zmiany. Liderem wyścigu pozostał Słoweniec Primoż Roglić.
Fot. Stuart Franklin / AP

O takich etapach mówi się, że w ucieczkę chciałoby pójść pół peletonu. Niby Alpy, niby pięć górskich premii, ale nie najtrudniejszych, a w perspektywie dwa następne znacznie cięższe dni.

Zobacz wideo Marczyński: "Tour to bardzo stresujący i nerwowy wyścig"

I rzeczywiście, początkowo, po starcie z La Tour-du-Pin, utworzył się 35-osobowy odjazd, jednak ta akcja jeszcze nie poszła. Udało się po zjeździe z Côte de Virieu (13 km; 2,3 km; 6,8%, kat. 4), gdy przewagę zaczęła zdobywać grupa w składzie Matteo Trentin (CCC Team), Andrey Amador, Richard Carapaz (Ineos Grenadiers), Lennard Kämna, Daniel Oss (Bora-hansgrohe), Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step), Sebastien Reichenbach (Groupama-FDJ), Alberto Bettiol (EF Pro Cycling), Winner Anacona, Warren Barguil (Arkea-Samsic), Imanol Erviti, Carlos Verona (Movistar), Chris Juul Jensen (Mitchelton-Scott), Nicholas Roche (Team Sunweb) i Quentin Pacher (B&B Hotels-Vital Concept).

To jednak nie koniec, gdyż na Col de Porte (67 km; 7,4 km; 6,8%, kat. 2) w pierwszej grupie zameldowali się Pierre Rolland (B&B Hotels-Vital Concept), Casper Pedersen i Tiesj Benoot (Team Sunweb), a na Côte de Revel (95 km; 6 km; 8%, kat. 2) skład czołówki do 23 osób uzupełnili Simon Geschke (CCC), Pavel Sivakov (Ineos Grenadiers), Neilson Powless (EF Pro Cycling), Romain Sicard (Total Direct Energie) i Mikel Nieve (Mitchelton-Scott). Leniwie jadący peleton tracił wówczas ponad 10 minut.

32 km przed metą kolarze znaleźli się na najtrudniejszym podjeździe etapu Montée de Saint-Nizier-du-Moucherotte (11,1 km; 6,5%, kat. 1). Z niewielką przewagą wspinaczkę rozpoczął Pacher, a za plecami Francuza pierwsza grupa podzieliła się na podgrupki. Alaphilippe, Kämna, Carapaz i Reichenbach wyprzedzili zawodnika B&B Hotels, następnie zaatakował Carapaz, za którym utrzymał się Kämna. Niemiec skontrował przed samą górską premią, odskakując Ekwadorczykowi.

W peletonie bez powodzenia atakował Guillaume Martin (Cofidis), natomiast Egan Bernal (Ineos Grenadiers) znalazł miejsce w gruppetto. Kämna błyskawicznie zdobył minutę przewagi, dlatego krótka wspinaczka na metę w Villard-de-Lans Côte 2000 (2,2 km; 6.5%, kat. 3) nie mogła mu już przeszkodzić w odniesieniu etapowego zwycięstwa dla siebie i drużyny Bora-hansgrohe.

Na ostatnich metrach rywalizacji z peletonu zaatakował Miguel Angel Lopez, jednak nie zdołał uzyskać na tyle dużej przewagi nad goniącymi go Pogacarem i Rogliciem, aby sędziowie rozdzielili czas kolarza Astany i liderów na mecie. Tym samym w klasyfikacji generalnej nie zaszły żadne większe zmiany, a liderem pozostał Słoweniec Primoż Roglić.

Więcej o kolarstwie przeczytasz na rowery.org.

Przeczytaj także:

Więcej o:

Komentarze (5)

Lennard Kamna wyszarpał zwycięstwo na 16. etapie Tour de France. Fenomenalny Roglić nadal liderem

bamapo
5 lat temu
Kolarstwo wielkich tourów jest żałosne. O tym kto wygrywa w najmniejszym stopniu decyduje aktualna forma poszczególnych zawodników. Decyzje kto jedzie dalej, kto dzisiaj walczy o zwycięstwo i musi być wspierany przez team podejmuje kierownictwo teamu.
kumaczacza_33
5 lat temu
Co musi sie stac zeby Kwiatkowski dostal zgode na walke o etap na TDF? Chyba ze cale Ineos jest w takiej formie jak Bernal i wola sie tym nie obnosic...
drvx
5 lat temu
Bezbarwny etap - epizod do szybkiego zapomnienia.
Etap padł łupem outsiderów ścigających sie w wyścigu równoległym.
Odrobine emocji w tym sennym etapie zapewnił mi Lopez który próbował na ostatnich metrach wyscigu "ukrasć" liderujacym Słoweńcom kilka sekund, jednak Roglic z Pogacarem btli czujni i nie dali sie zgubić Kolumbijczykowi.
Znowu zawiódł Quintana ktory jako jedyny z top 10 generalki nie wytrzymał ataku Lopeza przez co spadł z 9 miejsca na 10 za Dumoulina który jedzie ten wyscig w roli pomagiera Roglica. Właściwie to Quintana mnie nie zawiódł, od pierwszych górskich etapów nie widzialem go w grupie walczacej o podium generalki a nawet o top 5. Ten kolarz najlepsze lata ma za sobą. Wiadomo było i jest, że jako lider ekipy prochu juz nie wymyśli.
Osobny temat to Ineos i nominalny lider tej ekipy czyli zeszłoroczny zwycięzca TDF Bernal. Po wczorajszej kompromitacji - dziś skompromitowal się ponownie. Stracił resztki szacunku przynaleznego kolarzowi który wystartowal do tego wyścigu z myśla o obronie tytułu zwycięzcy TDF. Dzis przyjechal w grupetto razem ze sprinterami i outsiderami tym samym definitywnie wykluczajac sie z wyscigu głownego na rzecz rywalizacji w wyscigu równoległym. Tak oto ubiegłoroczny zwycięzca tej imprezy dolączył do grona outsiderów - kolarzy na których grupa liderów nie zwraca żadnej uwagi. Wstyd, jest zupełnie bez formy.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).