Nie da się ukryć, że Tomasz Hajto wzmocnił swoją pozycję na rynku medialnym. Były reprezentant Polski na początku września zadebiutował w oktagonie podczas inauguracyjnej gali Clout MMA. Mimo zaskakująco dobrej dyspozycji 51-latek przegrał ze Zbigniewem Bartmanem. Oprócz tego Hajto nadal jest ekspertem Polsatu Sport, gdzie szczególnie podczas programów dotyczących reprezentacji Polski nie gryzie się w język.
- Arek Milik potwierdził, że jest w fatalnej dyspozycji. W fatalnej dyspozycji. Niepotrzebnie się uparł (Probierz - przyp. red.), żeby go wystawiać, bo to tak wypada, bo trzeba charakternie... Wyglądało to po raz kolejny słabo, po raz kolejny ze słabym przeciwnikiem - grzmiał Tomasz Hajto po kolejnym już blamażu z Mołdawią.
W programie "Cafe Futbol" 61-krotny kadrowicz również wypowiadał się nt. reprezentacji Polski. Kiedy Hajto zaczął mówić o ofensywnym potencjale drużyny Michała Probierza, nagle dostrzegł, że jego telefon zaczął dzwonić.
Oprócz niego w studio znajdowali się Bożydar Iwanow, Roman Kołtoń i Cezary Kowalski. Pierwszy z wymienionych dziennikarzy, który był prowadzącym transmisji błyskawicznie zapytał - Kto dzwoni do Gianniego? Na odpowiedź Tomasza Hajty nie trzeba było czekać zbyt długo. - Dzwoni akurat prezes Kulesza - powiedział. - Wywołałem go, chyba ogląda i chce coś podpowiedzieć - dodał 51-latek. Po chwili śmiechów i luźniejszej atmosfery ekspert wrócił do dywagacji nt. ataku reprezentacji Polski, którego aktualna dyspozycja pozostawia wiele do życzenia.
Już we wrześniu Tomasz Hajto za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że kolejny raz zobaczymy go w oktagonie. Świeżo upieczony freak fighter znów miał wystąpić pod szyldem federacji Clout MMA na drugiej gali, która odbędzie się w sobotę 28 października w Płocku. "Rywal znany" - napisał miesiąć temu były piłkarz. Mimo to plan najbliższego pojedynku z udziałem Hajty nie wypalił, jednak być może w oktagonie zobaczymy go podczas trzeciej edycji.