14 sekund - dokładnie tyle trwała walka między Arturem Szpilką a Arkadiuszem Wrzoskiem na gali KSW 94 w Ergo Arenie. Górą okazał się były kickbokser, który wygrał walkę przez techniczny nokaut. - Chciałbym powiedzieć coś pozytywnego, a to była szybka akcja. Nawet nie pamiętam za bardzo, leciałem tym "superman punchem". Zawsze coś odpiep**ę i tak mam. Upadłem na ziemię z tego co pamiętam i tyle. Odłączyło mnie trochę. Dostałem gdzieś w tył głowy - mówił Szpilka, rozmawiając z dziennikarzami już po walce.
Taki przebieg pojedynku odbił się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale też na zagranicznych portalach. "Artura Szpilki - wojownika już nie ma. Wielka szkoda, że tak to się kończy. Gorzej być nie mogło", "Wrzosek przejechał się po Szpili", "dłuższe wejście do klatki, niż sama walka" - to część z opinii ekspertów i internautów po walce Szpilka - Wrzosek. "Trzeba dalej pracować. Z chęcią przyjdę oglądać twoją walkę, bo zawsze są ciekawe" - pisał Marcin Gortat, dodając otuchy "Szpili" po przegranej walce.
31 maja br. Szpilka poinformował kibiców, że trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy z powodu opuchlizny stopy, a trzy dni później był już hospitalizowany. "Najbliższe trzy dni w szpitalu, nie... No, ale trudno, nie ma wyjścia. Jakaś bakteria gruba, jeszcze robią wysiew i zobaczą, co to jest. Taki jest stan zapalny całej nogi, że to jest prze***ne" - mówił Szpilka na InstaStories. Teraz zawodnik KSW poinformował publicznie, jaka jest ostateczna diagnoza.
"Już mam diagnozę. Niestety dostałem gronkowca złocistego. To było spowodowane nerwami. Tak jak wam mówiłem, po walce nie mogłem się pogodzić z tym, jak ona się skończyła. Nie spałem, budziłem się o trzeciej w nocy, organizm był narażony na spadek odporności. Tłumaczył mi doktor. Miałem nadwyrężoną nogę przy stawie skokowym. Gronkowiec wybrał sobie tę część i się obudził. Już kiedyś miałem gronkowca po operacji dłoni. Najgorsze jest to, że płacimy ogromne pieniądze, ZUS-y, a na SOR-ze zrobili mi dwa badania i wysłali do domu" - zaczął opowiadać Szpilka.
Szpilka dodał, że przez kolejne dwa tygodnie będzie przyjmował antybiotyki. "Zrobili mi dwa badania na SOR-ze, przepisali tabletki przeciwbólowe, przeciwzapalne i odesłali do domu. O co tu w tym wszystkim chodzi? Powiem wam szczerze: jak płacimy za coś, to musi to być uporządkowane. Wcześniej pojechałem do lekarzy i to samo, przeciwzapalne... Nikt nawet nie zbadał tego w tym kierunku. Tragedia, tragedia" - podsumował.