Po zakończeniu piłkarskiej kariery Piotr Świerczewski nie może narzekać na brak zajęć. Przez wiele lat pełnił przecież funkcję szkoleniowca w wielu znanych klubach m.in. ŁKS-ie Łódź, czy Motorze Lublin, a ponadto rozpoczął przygodę ze sportami walki. Pierwsze starcie stoczył w formule MMA, w grudniu 2019 roku, kiedy pokonał przez decyzję sędziowską Grzegorza Chmielewskiego. Po blisko czterech latach ponownie wejdzie do klatki, ponieważ już w piątek 21 lipca zmierzy się z Dariuszem "Daro Lwem" Kaźmierczukiem na gali FAME Friday Arena. Podczas ostatniej konferencji prasowej zdradził niezwykle ciekawą informację.
W poniedziałkowy wieczór organizacja FAME zorganizowała jedno z ostatnich spotkań medialnych przed najbliższą galą w Hali Stulecia we Wrocławiu. Świerczewski miał zatem okazję spotkać się z fanami, a w dodatku postanowił zdradzić im niemałą tajemnicę. Wiele lat temu, konkretnie w 1993 roku, Polak został twarzą pierwszej edycji popularnej gry FIFA, ale okazuje się, że nie otrzymał za to żadnego wynagrodzenia.
- Tak, miałem tę przyjemność, że zostałem sfotografowany i jestem na okładce pierwszej edycji gry FIFA. Niestety, korzyści majątkowych z tego nie miałem, ale jeszcze walczymy z prawnikami, żeby coś udało się wyciągnąć - powiedział Świerczewski, którego zdjęcie z okładki gry pochodzi z meczu Anglia - Polska (3:0) w ramach eliminacji do mistrzostw świata w 1993 roku. Obok polskiego piłkarza znajduje się David Platt.
Dodał, że walka o pieniądze za prawa do jego wizerunku toczy się poza Europą. - To były inne czasy. (...) Nie miałem okazji porozmawiania, żeby wyciągnąć pieniądze od tej firmy, która zajmuje się produkcją FIFY. Ale jesteśmy na dobrej drodze i próbujemy walczyć jeszcze przed sądem, ale w Stanach Zjednoczonych - podsumował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Świerczewski nie będzie zbyt dobrze wspominał poniedziałkowej konferencji, zwłaszcza z powodu jego rywala Dariusza Kaźmierczuka, który zaatakował go podczas spotkania face-to-face. Były reprezentant Polski jednak nie zareagował i przekazał tylko przeciwnikowi, że czeka na niego w piątek w klatce.
Komentarze (2)
Świerczewski zaszokował. Sądzi się z producentami gry FIFA. Sprawa sprzed 30 lat
ale "nius"...