W piątek zadebiutowała organizacja Genesis, którą powołał Maciej Kawulski, współwłaściciel KSW. W walce wieczoru premierowej imprezy wystąpił Marcin "Różal" Różalski. Były mistrz KSW w wadze ciężkiej zmierzył się ze swoim rówieśnikiem, 42-letnim Joshem Barnettem, byłym czempionem UFC.
W pierwszej rundzie dochodziło do wielu wymian, ale było też dużo klinczu. Amerykanin zdołał posłać na deski Różala, ale Polak wstał. W drugiej rundzie była gwiazda KSW traciła już siły, a w dodatku widziała tylko na jedno oko. Barnett to wykorzystał i ponownie posłał na deski Różalskiego. 42-latek jednak wstał i dokończył rundę. Trzeciej rundy nie było. Lekarz przerwał pojedynek ze względu na poważną kontuzję prawego oka Polaka.
- Najzwyczajniej w świecie jest mi przykro. Nie wstydzę się przegranych, nie boję się przegranych, ale każda przegrana jest przegraną. Przykro mi. Obojętnie w jakiej dziedzinie życia - w rozmowie z mma.pl powiedział Różalski po walce.
I dodał: To jest też wliczone w naszą robotę. Nic się w takiej kategorii nie stało. Jutro wracam do domu, życie moje toczy się dalej. Będę dalej zajmował się tym wszystkim czym się zajmowałem. No, ale z tyłu głowy przegrana będzie bolała.
Przeczytaj także:
Komentarze (8)
Marcin Różalski skomentował sromotną porażkę. " Nie wstydzę się"