Polscy zapaśnicy od 2012 r. zawsze kończą igrzyska olimpijskie z jednym brązowym medalem na koncie. W Londynie wywalczył go Damian Janikowski, w Rio de Janeiro sukces powtórzyła Monika Michalik, a w Tokio jej brat Tadeusz. W Paryżu seria nadal może zostać podtrzymana. Do walki o trzecie miejsce przez repasaże awansował Robert Baran. Na to samo liczył także Zbigniew Baranowski.
33-latek rywalizujący w stylu wolnym w 1/8 finału bardzo pewnie pokonał Mołdawianina Radu Leftera 8:2. Polak na samym początku pojedynku dał się zaskoczyć i rywal przeprowadził akcję za dwa punktu. Później jednak nasz zawodnik kontrolował sytuację. Znakomicie się bronił, a do tego dołożył po cztery akcje po dwa punkty każda i pewnie awansował do ćwierćfinału.
Tam jednak czekało go bardzo trudne zadanie. Trafił na znakomitego reprezentanta Azerbejdżanu Magomedczana Magomedowa - finalistę zeszłorocznych mistrzostw świata w Belgradzie. Baranowski wyszedł na matę bez nadmiernego respektu. W pierwszej rundzie miał nawet delikatną przewagę. W końcu sędzia za pasywność nakazał rywalowi przez 30 s przeprowadzić akcję punktową. Ta sztuka mu się nie udała i Polak otrzymał punkt. W końcówce Azer próbował jeszcze wejść Polakowi w nogi, ale ten znakomicie się obronił i na przerwę schodził z prowadzeniem.
Tuż po rozpoczęciu drugiej rundy Magomedow ruszył bardzo agresywnie i chciał wypchnąć Polaka poza matę. Ten jednak zachował się bardzo przytomnie i sam rzucił rywalem poza obręb koła, za co otrzymał kolejny punkt. Niestety niedługo później został upomniany za pasywność i mimo ogromnych starań nie wykonał akcji punktowej przez pół minuty, choć już trzymał przeciwnika za nogę. Ten nie dość, że dostał punkt, to jeszcze skontrował, wykonał wózek i wyrzucił Polaka z koła, dzięki czemu prowadził już 5:2.
Baranowski próbował jeszcze odwrócić losy pojedynku. Walczył bardzo ambitnie i z wielkim animuszem szukał szans na powalenie rywala. Skończyło się tym, że po raz kolejny nadział się na kontrę. Magomedow zdobył kolejne dwa punkty, wygrał 7:2 i awansował do półfinału. Polak mimo to miał jeszcze szansę na medal. Musiał jednak liczyć, żeli Azer pokona Gruzina Giviego Matczaraszwilego i wejdzie do finału. Wówczas Baranowski walczyłby w niedzielnym repasażu, a później być może w pojedynku o brąz. Niestety Magomedow przegrał wyraźnie 5:0, a to oznacza, że Polak na olimpijską matę w Paryżu już nie wyjdzie.
Komentarze (10)
Najgorszy scenariusz. To była nasza nadzieja na medal ostatniego dnia igrzysk!
NBP nie ma złota, a rząd uciekł przez Zaleszczyki?!
;>>>