To była 34. minuta meczu na Goodison Park. Amadou Onana zagrał piłkę głową na połowie Arsenalu, ale podał wprost pod nogi Raheema Sterlinga. Przez to zespół Mikela Artety ruszył z kontratakiem. Sterling podał do Leandro Trossarda, a Belg uderzył sprzed pola karnego i pokonał Jordana Pickforda. W ten sposób Arsenal zaczął strzelanie w 31. kolejce Premier League.
W poprzedniej kolejce Arsenal przeżył prawdziwy dramat. Co prawda wygrał 2:1 z Fulham, ale stracił Gabriela Magalhaesa z powodu kontuzji. To spore osłabienie Arsenalu nie tylko na resztę sezonu ligi angielskiej, ale też na dwumecz z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Ta kontuzja sprawiła, że pierwszym graczem w kolejności do gry był Jakub Kiwior.
- Dobrą rzeczą w Jakubie jest to, że jest bardzo odpowiedzialny. Za każdym razem, gdy go potrzebujemy, zawsze jest, jest dostępny i wykonuje swoją pracę. Jest gotowy, ma uśmiech na twarzy - mówił Arteta o Polaku przed meczem z Evertonem. Ten mecz był ostatnim sprawdzianem dla Kiwiora przed starciami z Realem.
Ostatni mecz Kiwiora w Premier League to 8 grudnia 2024 r. i rywalizacja z Fulham (1:1) w 15. kolejce. Od tamtej pory Polak był rezerwowym w lidze, a najwięcej szans dostawał w Lidze Mistrzów.
W pierwszej połowie Everton nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Davida Rayi. Kiwior otrzymywał sporo pochwał za wyprowadzenie piłki. "Lewa noga Kiwiora to wielka broń, gra absolutnie fantastycznie z tyłu", "świetna dyspozycja w pierwszej połowie" - to część z komentarzy pojawiających się na portalu X.
Sam początek meczu dla Evertonu był bardzo nerwowy, gdzie często sprawdzany był Pickford. Przez 45 minut defensorzy gospodarzy blokowali jeszcze strzały ze strony Trossarda i Sterlinga. Najlepszą okazję po stronie Evertonu miał Iliman Ndiaye, ale piłka po jego strzale poleciała wyraźnie nad poprzeczką.
Po przerwie na boisku pojawili się Bukayo Saka i Gabriel Martinelli. Szybko Everton wywalczył rzut karny po walce Mylesa Lewisa-Skelly'ego z Jackiem Harrisonem. Sama sytuacja była kontrowersyjna, bo graczowi Arsenalu wydawało się, że był faulowany jako pierwszy. Ostatecznie decyzja została utrzymana, a Ndiaye strzelił gola na 1:1.
Zobacz też: Godziny do meczu, a tu nagle takie rzeczy o Szczęsnym. Poszło w świat
Po tym golu zaczęło dziać się więcej pod bramką Arsenalu. W 77. minucie Raya dobrze interweniował przy próbie Abdoulaye'a Doucoure. Kiwior zagrał długie podanie w kierunku Trossarda, ale przy próbie Belga świetnie interweniował Pickford. Później bramkarz Evertonu znakomicie zareagował po próbie Martinelliego.
Ostatecznie Arsenal zremisował 1:1 z Evertonem, a Kiwior zagrał 90 minut. W samej końcówce nie brakowało emocji, bo najpierw sędzia zagwizdał na koniec meczu na osiem sekund przed jego końcem, a potem cofnął swoją decyzję, by przyznać rzut wolny Evertonowi. Ostatecznie Kiwior został wybrany MVP spotkania na Goodison Park.
"Szacunek dla Kiwiora. W ciągu ostatnich kilku dni pojawiło się wiele pytań wokół niego, a zaprezentował się solidnie w trudnym meczu wyjazdowym i zdobył nagrodę MVP" - pisze Harry Symeou, komentator BBC.
Remis z Evertonem oznacza, że Arsenal ma 62 punkty po 31 meczach i traci jedenaście do prowadzącego Liverpoolu. Jeżeli zespół Arne Slota pokona Fulham w tej kolejce, to będzie potrzebował tylko ośmiu punktów w pozostałych spotkaniach, by świętować mistrzowski tytuł.