Po pierwszym dniu siedmioboju kobiet Adrianna Sułek-Schubert, która wraca do rywalizacji po urodzeniu dziecka, zajmowała ósmą lokatę. "Wygrana swojej serii z czasem 13,32s i przysłowiowa torba w skoku wzwyż. 177cm. Jeszcze nie wróciła moja motoryka i technika. O resztę konkurencji jestem spokojna. Walczę o SB i kto wie? Może jakieś PB?" - napisała Sułek-Schubert na portalu X przed piątkowymi zmaganiami, które rozpoczęły się od skoku w dal. 25-letnia Polka w najlepszej próbie uzyskała 6,22 m, co faktycznie było jej najlepszym wynikiem w sezonie. Niestety w klasyfikacji ogólnej spadła o jedną lokatę.
Kilkanaście minut później rozpoczął się rzut oszczepem, który był przedostatnią konkurencją siedmioboju - wieczorem o wszystkim rozstrzygnie bieg na 800 m. Tradycyjnie każda z zawodniczek miała do oddania trzy próby. Adrianna Sułek-Schubert nie rozpoczęła zbyt dobrze, albowiem wynik 35,60 m był zdecydowanie najsłabszy w pierwszej kolejce. Natomiast w drugiej Polka spaliła swój rzut. W trzeciej próbie udało się uzyskać 36,63 m, ale nie poprawiło to jej lokaty - zamknęła stawkę grupy A z dużą stratą do rywalek. Do rywalki, która zajęła dziesiąte miejsce, było to ponad dwa metry.
Sułek-Schubert za swój wynik uzyskała 603 punkty, co kosztowało jej miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji siedmioboju. Miał być spokój, ale widać, że świeżo upieczona mama 6-miesięcznego synka jest daleka od optymalnej formy, lecz sam jej start w Paryżu jest godny odnotowania, biorąc pod uwagę okoliczności.
W grupie B wszystkie zawodniczki przekroczyły granicę 40 metrów, co oznacza, że Adrianna Sułek-Schubert zajęła ostatnie miejsce w rywalizacji rzutu oszczepem. Najlepsza okazała się Belgijka Nafissatou Thiam z wynikiem 54,04 m. To jej najlepszy wynik w tym sezonie, dzięki któremu została nową liderką klasyfikacji pięcioboju. Ostatnia konkurencja siedmioboju - bieg na 800 metrów odbędzie się w piątek o godz. 20:25.
Komentarze (6)
Sułek-Schubert pół roku temu urodziła. Tak teraz rzucała oszczepem na igrzyskach
Ja i tak jestem pełen podziwu za determinację i bycie w pierwszej dziesiątce na świecie tak szybko po urodzeniu dziecka, którym przecież też się musi opiekować, a to również nie pomaga.