• Link został skopiowany

"Sześć sekund w piekle". Oto nowy wróg publiczny we Francji

Po czterech kolejnych finałach i trzech złotych medalach piłkarze ręczni Francji odpadli w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich po dogrywce z Niemcami (34:35). "Wrogiem publicznym" nad Sekwaną został Dika Mem. Zawodnik Barcelony stracił piłkę na sześć sekund przed końcem w kole środkowym, przez co Niemcy doprowadzili do dogrywki. "Dika spędził sześć sekund w piekle. Prawdopodobnie wydostanie się z niego zajmie mu więcej czasu" - czytamy we francuskich mediach.
Dika Mem
screen z https://www.instagram.com/dikamem/

Podczas czterech ostatnich edycji igrzysk olimpijskich Francja zawsze grała o złoto. W 2008, 2012 i 2020 r. Francuzi okazywali się najlepsi, a w 2016 r. przegrali 26:28 w finale w Rio de Janeiro z Danią. W tym roku w Paryżu gospodarze odpadli już w ćwierćfinale, ale w dramatycznych okolicznościach. Na 55 sekund przed końcem meczu Francja prowadziła 29:27 z Niemcami po trafieniu Diki Mema. Sześć sekund przed końcem Mem miał wznowić grę ze środka, ale zagrał wprost w jednego z rywali. W ten sposób Niemcy przejęli piłkę i doprowadzili do dogrywki.

Zobacz wideo Ruciak szczerze o Kurku: Drużyna go obserwuje

Na 12 sekund przed końcem dogrywki było 34:34 i wydawało się, że gra o półfinał igrzysk jeszcze się przedłuży o kolejną dogrywkę. Wtedy decydującą bramkę na 35:34 zdobył Renars Uscins, a chwilę później Andreas Wolff zanotował kluczową interwencję w ostatniej akcji. W ten sposób Francja znalazła się poza strefą walki o medale po raz pierwszy od igrzysk olimpijskich w 2004 r. w Atenach. Jednocześnie w taki sposób zakończyła się przebogata kariera wybitnego Nikoli Karabaticia.

Francuzi wciąż rozkładają końcówkę meczu z Niemcami na czynniki pierwsze. Na siedem sekund przed końcem drugiej połowy trener Guillaume Gille wziął przerwę po rzucie karnym Niemców, a Mem postanowił zabrać głos. - Słuchajcie mnie. Hugo [Descat - red.], zaangażujesz się, pobiegniesz na skrzydło, a rywal pójdzie za tobą. Zejdź mu z drogi - mówił Mem w trakcie przerwy. Potem jednak wszystko poszło nie po jego myśli.

- To uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułem i nikomu tego nie życzę. Gdybyśmy zostali wszyscy w środku, to pewnie stracilibyśmy piłkę. Dlatego poprosiłem chłopaków, by biegali i czekali na podanie. To duży cios w tył głowy - tłumaczył Mem, cytowany przez "L’Equipe".

- To straszne. Czuję, że zawiodłem drużynę. Jestem rozczarowany tym podaniem w końcówce, bardzo mi przykro. Koledzy kazali mi pozostać skoncentrowanym i zmotywowanym. Było ciężko, a teraz jest jeszcze trudniej, bo wszystko poszło w drugą stronę - mówił Mem w wywiadzie dla Eurosportu.

Mem to zawodnik znakomity - jeden z najlepszych leworęcznych rozgrywających świata, który od lata 2016 r. gra w barwach Barcelony. To właśnie z Barcą trzykrotnie wygrał Ligę Mistrzów, czy zdobył osiem mistrzostw Hiszpanii. "Dika jest gwiazdą, której boją się wszyscy rywale" - pisała oficjalna strona Barcelony. W tym roku Francuz rywalizował w Final Four, ale kilka dni wcześniej przeżył prawdziwą rodzinną tragedię, ponieważ zmarła jego 17-letnia siostra. 

Bez Mema nie byłoby ćwierćfinału igrzysk. Ale to "koszmar na wieki wieków"

Z francuskich mediów wylewa się żal w związku z błędem Mema i brakiem awansu do półfinału igrzysk, ale nie brakuje też słów wsparcia dla zawodnika Barcelony. Po meczu koledzy nie obwiniali Mema za porażkę i starali się go pocieszać. - Chciałbym tylko przypomnieć, że gdyby nie te wszystkie bramki, które Dika strzelił wcześniej, to prawdopodobnie w ogóle nie byłoby nas w ćwierćfinale - zaznaczał Nicolas Tournat, do niedawna zawodnik Industrii Kielce, a od nowego sezonu gracz Nantes. Francja awansowała do ćwierćfinału, wygrywając zaledwie dwa mecze w grupie B (28:21 z Argentyną i 24:20 z Węgrami).

Francuskie media oceniają jednak piłkarza dosadnie. "Samozatopienie. Dika Mem spędził sześć sekund w piekle. Prawdopodobnie wydostanie się z niego zajmie mu więcej czasu. Mając przewagę jednej bramki, Francuzi mieli piłkę w rękach. Swoje przeznaczenie również. A przynajmniej tak myśleliśmy. Łzy Karabaticia odzwierciedlały rozczarowanie francuskiej drużyny" - pisał francuski Eurosport. "Mimo dziesięciu bramek Mem zostanie zapamiętany z powodu piłki, którą stracił sześć sekund przed końcową syreną, kiedy Francja prawie wygrała mecz" - dodaje ouest-france.fr.

"Uczucie złości na kogoś w oczywisty sposób dotyka Dikę Mema. W tej kwestii ogólny konsensus jest jasny: nikt nie ma do niego pretensji" -  pisze "Le Parisien". "Przeżyliśmy samozatopienie i eliminację Les Bleus w ćwierćfinale. Les Bleus robili prawie wszystko dobrze. A potem, jak to w piłce nożnej, ostatecznie wygrali Niemcy. Jakie to smutne. Błąd Mema sprawił, że mecz zakończył się dogrywką w niesamowitym stylu. To był okrutny koniec dla kapitana Barcelony. 'Boss' popełnił ogromny błąd, który przywrócił Niemców do gry" - dodają Francuzi.

"Ten koszmar będzie prześladował francuską piłkę ręczną na wieki wieków. To właśnie z ręki Mema ten mecz przybrał tragiczny obrót, wyszedł na gorsze. Po pierwsze, Dika jest bez wątpienia najlepszym graczem na świecie. Ale w tamtym momencie był winny dramatycznego i niezwykle rzadkiego błędu godnego początkującego kadeta. Będzie mu on spędzał sen z powiek do końca kariery, a może i dłużej. Niezrozumiała strata piłki, która doprowadziła do porażki Francji. Mem stracił piłkę tak łatwo, że Niemcy nagle pojawili się znikąd. Smutek i rozczarowanie są ogromne" - podsumował "Le Parisien".

Dziennik "Le Figaro" zwraca uwagę na to, że taki błąd Mema doprowadził do smutnego końca tzw. starej wspaniałej francuskiej gwardii. "Marzenia Francji prysły w ostatniej sekundzie meczu. Gdy na zegarze pozostały zaledwie dwie sekundy, Mem próbował absurdalnego podania w kole środkowym, a Niemcy wyrównali. Mem popełnił niezrozumiały błąd. Awans do półfinału nagle wyparował. To było irytujące" - czytamy.  

"Choć Francuzi mieli ten mecz w garści, to zostali złapani przez Niemców w absolutnie nieprawdopodobny sposób. W środę Les Bleus zaprzepaścili swoje marzenia o złotym medalu. Dika Mem na długo zapamięta ostatnią akcję w regulaminowym czasie gry. Mem nie mógł uwierzyć w swój błąd, który miał daleko idące konsekwencje. Swoim niezdecydowaniem i niecelnym podaniem Mem zrujnował swoją fenomenalną grę w ataku. Do momentu, który powinien zaprowadzić Francję do półfinału. Mając 10 goli po 15 rzutach był bohaterem. Końcówka jednak wszystko zepsuła" - tak o błędzie Mema napisała "L’Equipe".

Po odpadnięciu Francji w półfinałach igrzysk dojdzie do starć Niemcy - Hiszpania oraz Słowenia - Dania. A Francuzom pozostaje oglądanie decydujących meczów, już bez kadry "Les Bleus" wyłącznie w telewizji.

Więcej o:
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone na czas ciszy wyborczej