- Jak ważne jest dla pana, by reprezentacja Rosji zdobyła złoty medal w hokeju? - takie pytanie padło podczas niedawnego spotkania Putina z zagranicznymi dziennikarzami.
- Szczerze mówiąc - bardzo. Ale nie chodzi o mnie osobiście, tylko o miliony fanów hokeja w Rosji - odpowiedział prezydent.
O niego jednak też. Prezydent Rosji to wielki miłośnik hokeja, w którego sam grywa. Wraz ze znajomymi założył nawet własną NHL - Night Hockey League, w której grają amatorzy powyżej 40. roku życia. Matthew Fisher, kanadyjski korespondent w Rosji, napisał, że gdyby Rosja miała zdobyć w Soczi tylko jedno złoto, Putin wybrałby hokej. W Pałacu Lodowym "Bolszoj", głównej arenie turnieju hokejowego, nie ma zbyt wielu lóż. Ale ta największa zarezerwowana jest dla prezydenta.
- To normalne. Hokej jest najpopularniejszą dyscypliną w kraju, a to są pierwsze zimowe igrzyska rozgrywane w Rosji - tłumaczy w rozmowie z "Edmonton Sun" Aleksiej Kasatonow, dwukrotny złoty medalista olimpijski z 1984 i 1988 roku w barwach ZSRR, zawodnik słynnej radzieckiej "złotej piątki", obecnie menedżer generalny reprezentacji Rosji. - Tak, zainteresowanie Putina hokejem z pewnością nakłada na nas większą presję, ale z drugiej strony jego zainteresowanie jest ważne dla dyscypliny, pomaga jej.
A zainteresowanie jest ogromne. Rosyjskie sklepy pełne są bluz hokejowych "sbornej", w telewizyjnych reklamówkach zapowiadających igrzyska króluje hokej i największa rosyjska gwiazda - Aleksander Owieczkin. Bo - to słowa Siergieja Bieljakowa, dziennikarza "Sowieckiego Sportu": "gdybyśmy wygrali tylko turniej hokejowy, wszyscy byliby zadowoleni. Nikt nie zapamięta złotego medalisty w biatlonie czy bobslejach. Tylko hokej. Może jeszcze łyżwiarstwo figurowe".
Związek Radziecki po złoto IO sięgał siedmiokrotnie, w 1992 roku uczyniła to reprezentacja Wspólnoty Niepodległych Państw. Potem - nic. Rosjanie pod flagą Rosji nie wygrali igrzysk jeszcze nigdy. A od 1998 roku, od kiedy NHL zawiesza na czas olimpijskiej rywalizacji rozgrywki, triumfowali już Czesi, Szwedzi i dwukrotnie Kanadyjczycy. Cztery lata temu w Vancouver Rosjanie zajęli dopiero szóste miejsce, przegrywając m.in. z gospodarzami 3:7.
- Liczy się tylko złoto - nie ukrywa Owieczkin, na co dzień gracz Washington Capitals. - To nasza misja i zrobimy wszystko, by ją spełnić.
Naprawdę wszystko. Kiedy kluby NHL wahały się, czy zgodzić się na zawieszenie rozgrywek i wysłanie graczy do Soczi, Owieczkin postawił sprawę jasno: - Nikt nie może zabronić mi grać dla mojego kraju.
A ryzykował zerwaniem kontraktu wartego 124 miliony dolarów.
W 1987 roku, podczas mistrzostw świata juniorów w Czechosłowacji, w meczu Kanada - ZSRR wybuchła bójka między hokeistami. Tak zażarta, że organizatorzy musieli zgasić światło, by uspokoić zawodników.
Szykuje się nam teraz powrót "zimnej wojny"? Raczej nikt nie pójdzie w ślady Theorena Fleury'ego, byłej gwiazdy Calgary Flames, który we wspomnianym meczu juniorów udawał, że kij to karabin maszynowy, z którego "strzelał" do ławki Rosjan. Ale przyjaźni też nie będzie.
- Od czasu zakończenia "zimnej wojny" światowemu hokejowi brakuje pierwiastka politycznego. Może FSB [Federalna Służba Bezpieczeństwa, sukcesor KGB - red.] założy podsłuch w szatni Kanadyjczyków? Ciekawe, czego by się dowiedzieli? "Panie Putin, rywale chcą grać twardo i być w posiadaniu krążka" - żartował Mike Halford, dziennikarz NBC, prowadzący program "Pro Hockey Talk".
- Taaaak, a Władimir Putin nie wygląda mi na takiego, który zaakceptuje usprawiedliwienie: "nie daliśmy rady na niebieskiej linii" - wtórował mu redakcyjny kolega Jason Brough.
Niby żarty żartami, ale...
Komentarze (0)
Soczi 2014. Zimna wojna. Rosja zrobi wszystko dla złota w hokeju
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!