Do sytuacji doszło w końcówce wspomnianego spotkania. Do końca trzeciej tercji pozostawało zaledwie 22 sekundy, gdy Pekka Rinne, bramkarz Nashville Predators przechwycił krążek za własną bramką. 37-latek z rozegraniem spieszyć się nie musiał, ponieważ jego zespół prowadził wówczas 4:2.
Mimo wszystko Fin nie opóźniał rozpoczęcia akcji i błyskawicznie zdecydował się na oddanie strzału - Fin posłał mocne i precyzyjne uderzenie, po którym krążek wpadł do pustej bramki Chicago Blackhawks (zespół Jeremy'ego Collitona zdjął bramkarza i wprowadził za niego zawodnika z pola, ponieważ gonił wynik).
Bramka Rinne to wydarzenie niezwykłe, ponieważ zawodnik grający na tej pozycji nie strzelił w NHL gola od 2013 roku. W dodatku Rinne został dopiero 12. bramkarzem w całej historii najlepszej hokejowej ligi świata, który zdołał wpisać się na listę strzelców.
- Wiem, że prawdopodobnie to jedyna taka chwila w moim życiu, więc bardzo ją doceniam, to niesamowite uczucie patrzeć jak krążek wpada do bramki po moim strzale. Szczerze mówiąc myślałem, że krążek podczas lotu odchylił się za bardzo w lewo, ale na szczęście później nieco zmienił kierunek lotu i wpadł do bramki - przyznał Rinne po zakończeniu spotkania.
Komentarze (19)
Pierwszy taki gol w NHL od siedmiu lat! Pekka Rinne przeszedł do historii [WIDEO]
Może nawet w czwartej tercji...