W niedzielę Serbia przegrała z Anglią 0:1 w pierwszej kolejce Euro 2024. Po jednym z najgorszych dotychczas spotkań mistrzostw Europy mówiło się nie tylko o rozczarowującej grze drużyny Garetha Southgate'a, ale też o zachowaniu serbskich kibiców.
Ci jeszcze przed meczem na ulicach Gelsenkirchen skandowali nazwisko Władimira Putina. Na trybunach Veltins-Areny wywiesili zaś zakazane na turnieju rosyjskie flagi. Mimo że duża część Serbów bawiła się w Gelsenkirchen wzorowo, to grupa skandalistów zmieniła opinię o fanach z tego kraju.
Ale nie tylko Serbowie zachowywali się w niedzielę prowokacyjnie i kontrowersyjnie. Tak samo w trakcie meczu zachował się dziennikarz z Kosowa. W pewnym momencie Arlind Sadiku odwrócił się w stronę serbskich kibiców i wykonał znak dwugłowego orła, czyli symbol "Wielkiej Albanii".
To zachowanie, które wzburzyło serbskich fanów i podgrzało napięcia między narodami. Kosowo, które ogłosiło niepodległość w 2008 r., zamieszkiwane jest głównie przez Albańczyków. Wcześniej Kosowo było częścią Serbii, która nie akceptuje niepodległości tego państwa.
UEFA chce, by w trakcie meczów i wokół nich było jak najmniej politycznych gestów. Dlatego europejska federacja zdecydowała się zawiesić akredytację turniejową Sadiku. UEFA wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie.
"UEFA może potwierdzić, że akredytacja dziennikarza została anulowana z powodu niewłaściwego zachowania podczas meczu UEFA EURO 2024 pomiędzy Serbią i Anglią 16 czerwca 2024 roku" - napisano w nim.
Sadiku odniósł się do całej sytuacji w mediach społecznościowych. "Nikogo nie obraziłem, ani nie sprowokowałem. Jestem po prostu dumny z symbolu, który nas reprezentuje. Jestem dumny z tego, że jestem Albańczykiem i nigdy nie boję się tego deklarować. Nawet jeśli cały świat będzie temu przeciwny" - napisał na Facebooku.
"Jeśli Albańczycy i instytucje państwowe przyjmą tę decyzję, grozi nam niebezpieczny precedens. Jeśli symbol orła zostanie uznany za rasistowski, zostaniemy wykluczeni, co otworzy drogę chuliganom innego narodu do wygłaszania faszystowskich haseł" - dodał.
"Nieważne, czy wyrzucą mnie z turnieju, czy nie. Moja kariera jest bardzo krótka. To nie jest ani moja strata, ani strata żadnego innego dziennikarza. To wielki problem państwa i narodu, jeśli będziemy milczeć. Pozostaję w Hamburgu, będę świętował z naszym orłem aż do samej śmierci" - zakończył Sadiku.
Do tej pory Albania rozegrała na Euro 2024 dwa mecze. W pierwszym przegrała 1:2 z Włochami, w drugim zremisowała z Chorwacją 2:2. W poniedziałek Albańczycy zagrają z Hiszpanią.