Według informacji, do których dotarli dziennikarze Sport.pl Dominik Wardzichowski i Kacper Sosnowski PZPN rozważa zatrudnienie na stanowisko selekcjonera Jerzego Brzęczka, ale w tercecie z Łukaszem Piszczkiem i Jakubem Błaszczykowskim, którzy mieliby zostać jego asystentami. To kandydatura, która w przestrzeni medialnej wywołała spore emocje. Głos w końcu zabrał sam Cezary Kulesza. Prezes federacji potwierdził nasze doniesienia.
- Rozważamy tę opcję, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Uważam jednak, że to byłoby dobre trio. Panowie Piszczek i Błaszczykowski mieli piękne kariery piłkarskie, a ten pierwszy ma już za sobą doświadczenie w roli trenera. Znamy też ich wartość w kadrze. Wiemy, jakimi są postaciami. Ich obecność w sztabie na pewno dużo by dała drużynie narodowej, ale podkreślam, że decyzje jeszcze nie zapadły - powiedział Kulesza w rozmowie z TVP Sport.
Szef polskiej federacji ciepło wypowiadał się także o samym Jerzym Brzęczku. - Uważam, że w swojej pierwszej kadencji wykonał wszystko, co do niego należało. Gdyby z tamtej kadencji wykreślić nieporozumienie z Robertem, nie widziałbym powodu, dla którego miałby przestać wtedy pełnić funkcję selekcjonera - dodał, przyznając jednocześnie, że Brzęczek "jeśli chodzi o wyniki i zdobycz punktową miał się czym pochwalić".
Przypomnijmy, że sam Brzęczek w rozmowie ze Sport.pl mówił otwarcie: - Nawet jeśli są trudne momenty – a taki bez wątpienia przeżywa teraz reprezentacja – to funkcja selekcjonera zawsze jest dla każdego zaszczytem, czymś szczególnym. Na pewno zastanowiłbym się i rozważył propozycję
Jerzy Brzęczek pozostaje bez pracy od października 2022 roku, gdy został zwolniony z Wisły Kraków, z którą wcześniej spadł z ekstraklasy. Wcześniej w latach 2018-2021 był selekcjonerem reprezentacji Polski. Awansował z nią na mistrzostwa Europy, a kadra w 24 meczach pod jego wodzą wygrała 12 razy, siedmiokrotnie przegrywając i pięciokrotnie remisując.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!