Dyskusja na temat tego, czy Fernando Torres powinien grać jako klasyczna dziewiątka ucichła nieco w Hiszpanii po jego dobrym meczu z Irlandią. Po spotkaniu z Chorwacją zyska ona pewnie nowy rozdział. Torres w sumie miał może pół sytuacji do strzelenia bramki. Mocniejsza obrona, niż ta reprezentacji z Zielonej Wyspy sprawiła, że El Nino ponownie był zagubiony. Nie wychodził na pozycję, nie pełnił roli zawodnika zgrywającego piłkę, mogło go więc nie być na boisku. I takie same zdanie miał del Bosque, który wprowadził za niego pomocnika Jesusa Navasa. A ten strzelił bramkę. Tak więc czy Hiszpania potrzebuje klasycznej dziewiątki?
Zachwyt, takie odczucie towarzyszyło w ostatnich sezonach po obejrzeniu większości meczów Barcelony, która jest także wszechobecna w kadrze La Roja. Szeroko otwarte usta, ale tylko ze względu na znużenie, można mieć przyglądając się grze Hiszpanii z mocniejszym przeciwnikiem. Każdy kibic sporo razy ziewnie zanim doczeka, aż któryś z Hiszpanów zdecyduje, że ma dogodną pozycję do strzału. Strasznie frustrująca jest u piłkarzy La Roja chęć wejścia z piłką do bramki przeciwnika. Co prawda z Chorwacją w końcu udała się ta sztuka, ale ilu kibicom przed tym zdarzeniem przymknęło się oko w trakcie śledzenia kolejnej wymiany złożonej z kilkudziesięciu podań?
Drugi raz pomocnik Sewilli wchodzi podczas Euro 2012 na boisko z ławki rezerwowych, a podmuchy wiatru na stadionie w Gdańsku zwiększają swoją moc. Navas ma tyle energii, a do tego jest tak piekielnie szybki, że nawet bez klepki rozegranej z Iniestą czy Xavim potrafi stworzyć sytuację pod bramką rywala. Czy takiego zawodnik warto trzymać na ławce rezerwowych? Oczywiście gwiazdy mają pierwszeństwo, ale coraz bardziej udowadniają one, że
W Hiszpanii śmieją się, że każdy może dokonywać zmian w ich drużynie narodowej i przyjmować za to gratulacje. Ktokolwiek bowiem nie wejdzie na boisko z ławki rezerwowych ma na tyle umiejętności, że jest w stanie odmienić losy meczu. A może warto przeanalizować parę zagrań gwiazd, dać wreszcie życiową szanse bohaterom drugoplanowym i nie drżeć o wynik do ostatnich minut meczów z tymi lepszymi?
Może być niewykorzystywany w pierwszej połowie meczu, aby w drugiej, w pojedynkę uratować zespół od straty bramki. To sygnał dla kolejnych rywali Hiszpanii - jeśli uwierzyliście pogłoskom, które w trakcie sezonu Primera Division głosiły, że Casillas nie jest już "boski", to mocno się zdziwicie.