W najbliższy weekend w AT&T Arenie w Teksasie dojdzie do jednej z najbardziej nietypowych walk w historii boksu. Otóż w ringu na gali organizowanej przez Netfliksa zmierzą się 58-letni Mike Tyson (50-6, 44 KO) i 27-letni Jake Paul (10-1, 7 KO). Będzie więc to starcie najmłodszego w historii mistrza świata wagi ciężkiej, legendy zawodowego boksu ze znanym influencerem i początkującym pięściarzem.
Chociaż wiele osób może się zastanawiać, czy taka walka w ogóle ma sens, to dziennik "The Independent" w tekście "Niezręczna prawda o walce Jake’a Paula z Mikiem Tysonem" pisze wprost: "To jedna z najczystszych walk o pieniądze w brudnej, starej, bokserskiej grze. To nic osobistego, to po prostu pieniądze. Dużo pieniędzy". A tych pieniędzy będzie faktycznie dużo. Obaj panowie między sobą mają podzielić przynajmniej 60 milionów dolarów.
"Jasne, nazwano to dziwacznym widowiskiem, wydarzeniem bez znaczenia, zagrożeniem dla zdrowia Tysona i zagrożeniem dla godności boksu [...] Oszczędźcie mi tych banałów: to nic innego niż pokazówka dla pieniędzy, w której nie ma szans, aby Tyson został ranny. Sędzia, jego narożnik lub sam pięściarz zatrzymają walkę, zanim pięści Paula zdążą zranić wyblakłą ikonę. Zawsze istnieje szansa, że Tyson trafi, a Paul padnie. Zostałby wtedy 45. mężczyzną, którego Tyson by znokautował" - dodano.
Podkreślono, że ta walka wpisuje się w wizerunek Tysona, który na przestrzeni bokserskiej kariery zasłynął z różnych kontrowersji. A to odgryzł kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi, groził Lennoxowi Lewisowi, że zje jego dzieci, czy próbował złamać ramię Fransowi Bothcie. "Brał udział w dziwacznych walkach i był w samym środku cyrku, odkąd był nastolatkiem" - stwierdzono.
Zdaniem "The Independent" w idealnym świecie do tej walki by nie doszło, ale zszarga ona wizerunku boksu. Dlaczego? Otóż z powodu różnych układów i kontrowersji, które niszczą tę dyscyplinę sportu. Brakuje walk między najlepszymi pięściarzami, niektórzy są "ciągnięci za uszy" w rankingach, a do tego niezmiennie pojawiają się kontrowersje sędziowskie z punktowaniem.
"Nadzieja jest taka, że Tyson jakoś wyjdzie z tego z dumą, cały i uśmiechnięty, a Paul nie będzie się chełpił. Będzie sporo pantomimy, ale będzie też dużo trzymania, zapasów i walki Tysona ze zmęczeniem. Nigdy nie było powiedziane, że będzie ładnie" - podsumowano.
Mike Tyson i Jake Paul zmierzą się na dystansie ośmiu rund po dwie minuty. Będą używać 14-calowych rękawic, które są nieco większe od standardowo używanych w profesjonalnych walkach bokserskich. Walka odbędzie już się już w najbliższy piątek 15 listopada.