Mistrz świata Max Verstappen miał w niedzielnym GP Węgier bardzo trudne zadanie, gdyż przez problemy z samochodem w kwalifikacjach musiał startować dopiero z 10. pozycji. Z pole position wyścig rozpoczynał George Russell z Mercedesa, a tuż za nim pozycje zajęli dwaj kierowcy Ferrari - Carlos Sainz i Charles Leclerc.
Verstappen, podobnie jak siódmy w kwalifikacjach Lewis Hamilton, od początku rywalizacji konsekwentnie przesuwali się w górę klasyfikacji wyścigu. Pierwsza trójka przez długi czas utrzymywała się jednak bez zmian - Russell jechał przed Sainzem i Leclerkiem. Po 10 okrążeniach jednak dołączyli do nich Hamilton i Verstappen, co zapowiadało niezwykle ciekawą rywalizację o podium i zwycięstwo w wyścigu.
Po wizycie w pitstopie na 22. okrążeniu Leclerc znalazł się przed Sainzem i ruszył w pościg za prowadzącym Russellem. Po kolejnych dziewięciu okrążeniach był już przed Brytyjczykiem i mógł cieszyć się z liderowania w wyścigu.
Cóż jednak z tego, skoro kłody pod nogi swojemu liderowi zaczęło znowu rzucać Ferrari, które na 39. okrążeniu niespodziewanie zdecydowało się dać mu twarde opony. Te spisywały się u Leclerca bardzo kiepsko, a Verstappen nie dość, że wykorzystał pit stopy rywali, by wyprzedzić Russella i zbliżyć się do Leclerca, to jeszcze mając lepsze opony zdołał wyprzedzić Monakijczyka.
I choć Holender popełnił błąd, wypadając na chwilę z toru, to przez kiepsko spisujące się opony w samochodzie Leclerca i tak szybko wrócił do (skutecznej) walki o pozycję kierowcy Ferrari (przed nimi znajdowali się Sainz i Hamilton, ale obaj mieli wówczas o jeden pit stop mniej). Na 45. okrążeniu Verstappen znów był przed Leclerkiem i popędził po ósme zwycięstwo w tym sezonie, a do Monakijczyka zaczął zbliżać się Russell, który także go wyprzedził dziewięć okrążeń później.
Mało tego, Leclerc nie załapał się nawet na podium, bo fantastyczną szarżę w końcówce wyścigu wykonał Hamilton, który zakończył GP Węgier nawet przed kolegą z zespołu, na drugim miejscu. Wyścig pewnie wygrał Verstappen przed Hamiltonem i Russellem, a fatalna strategia Ferrari pozbawiła ich kierowców podium, bo Sainz był czwarty, a Leclerc dopiero szósty, bo przedzielił ich jeszcze Sergio Perez z Red Bulla.
W klasyfikacji generalnej Formuły 1 broniący tytułu Max Verstappen (258 pkt) wyprzedza już drugiego Charlesa Leclerca (178) o 80 punktów. Kolejne miejsca zajmują Sergio Perez (173), George Russell (158), Carlos Sainz (156) i Lewis Hamilton (146).
Do końca sezonu 2022 pozostało dziewięć wyścigów. Najbliższy odbędzie się 28 sierpnia w Belgii.