Krzysztof J. przez większość kariery związany był ze Spartą Wrocław. W latach 1993-95 w jej barwach trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Polski. Karierę zakończył w 1997 roku, a przez ostatni rok toczył się jego proces.
4 stycznia 2022 roku w jednej z wrocławskich kamienic doszło do awantury dwóch pijanych mężczyzn. Jednym z nich był właśnie Krzysztof J., a drugim zmarły Wiesław P. Po szarpaninie miał on spaść ze schodów, ponosząc śmierć na miejscu. Sekcja zwłok wykazała, że ofiara miała złamaną kość czaszki, kość nosa i siedem żeber. W związku ze sprawą policja zatrzymała 52-letniego Krzysztofa J. Były żużlowiec usłyszał zarzut zabójstwa.
W ostatni piątek odbyła się ostatnia rozprawa w jego procesie, gdzie wygłoszone zostały mowy końcowe. - Wiem, co się stało, ale nie chciałem tego. Prosiłbym sąd o sprawiedliwość - powiedział oskarżony, cytowany przez portal WP Sportowe Fakty.
Prokurator Tadeusz Cieśla chce dla oskarżonego 25 lat pozbawienia wolności. Podkreślił on, że dużą rolę w tej sprawie odegrał alkohol, który wzbudził w Krzysztofie J. agresję. O agresji wypowiedział się też obrońca byłego żużlowca, mecenas Andrzej Malicki. W swojej mowie końcowej nawiązał on właśnie do sportu, którym lata trudnił się Krzysztof J. - Wśród żużlowców dochodzi do autoagresji, takie są ich reakcje, wynikające z walki na torze. Na ile wpływ na sytuację miał alkohol, a na ile czynniki agresji zakotwione w psychice oskarżonego? - powiedział Malicki.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Sprawę prowadzi przewodniczący III Wydziału Karnego w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu, sędzia Mariusz Wiązek. Po wysłuchaniu mów końcowych stwierdził, że jest ona zawiła, w związku z czym postanowił odroczyć termin ogłoszenia wyroku. Ten ostatecznie przypada na połowę lipca, a do tego czasu Krzysztof J. będzie znajdować się w areszcie.