Cztery punkty w pięciu meczach udało się wywalczyć żużlowcom Kolejarza Rawicz w tym sezonie 2. ligi żużlowej. Zespół, któremu przewodzić mieli Damian Dróżdż i Sam Masters nie spełnia stawianych wcześniej wymagań. Najwięcej punktów zdobyli dotychczas ci, których stawiano w roli rezerwowych: junior Abramczyk z Polonii Warszawa (2000), Daniel Kaczmarek (15. miejsce - 1,826) oraz Damian Baliński (1,737).
Dziennikarze zapytali więc prezesa Kolejarza Rawicz, co dzieje się z drużyną, która miała walczyć o awans do 1. ligi żużlowej. - A jakiej odpowiedzi się ode mnie spodziewasz? Jestem po prostu porządnie wku***y na to wszystko i tyle mam do powiedzenia w tej chwili. Co ja mam więcej dodać? Ja mam za nich wsiąść na motor i robić punkty? - powiedział Sławomir Knop na łamach "Tygodnika Żużlowego".
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kolejarz Rawicz zaczął bieżący sezon od wygranej 46:42 ze Stalą Rzeszów. Od tamtego czasu jednak zaczęły się schody. Kolejne trzy mecze, to trzy porażki: 32:58 z Opolem, 38:51 z PSŻ Poznań i 43:47 z Polonią Piła. Ostatni mecz z łotewskim Optibet Lokomotiv Daugavpils zakończył się wygraną 45:44, a więc zaledwie jednym punktem.
Prezes Kolejarza Rawicz nie ukrywa, że zawodnicy muszą się bardziej zmobilizować na jeździe po torze, a mniej na innych rzeczach. - Tylko gadają, a nie ścigają się na żużlu. Gadać to oni naprawdę potrafią, tylko gorzej, jak trzeba wyjechać na tor i robić punkty - dodał w wywiadzie. Oberwało się też tym, którzy mieli być liderami. W kontekście Mastersa prezes pytał ironicznie, czy ten pamięta, jak się jeździ po drugoligowym torze. Wspomniał też, że żużlowcy nie mają na co narzekać, bo klub spełnia ze swojej strony wszystkie wymagania dot. pensji oraz sprzętu.
Komentarze (1)
Prezesowi klubu kończy się cierpliwość. "Jestem wku***y. Tylko gadają"