Jannika Sinnera na dopingu przyłapano w marcu ubiegłego roku. Test wykonany mu podczas turnieju w Miami dał wynik pozytywny na obecność zakazanego sterydu anabolicznego o nazwie klostebol, który poprawia wydolność. Jego ilość w organizmie Włocha była śladowa, a on sam tłumaczył się, że środek dostał się do jego organizmu zupełnym przypadkiem. W efekcie lidera rankingu ATP nawet nie zawieszono. Pozbawiono go jedynie punktów rankingowych oraz finansowej premii za ATP Masters 1000 w Indian Wells.
Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) stwierdziła, że numer jeden na świecie "nie ponosi żadnej winy ani zaniedbania", jednak cała sprawa zbulwersowała wiele osób. Tenisowe władze oskarżano o nierówne traktowanie zawodników w oparciu o ich dokonania na korcie. Przywoływano choćby przykład polskiego tenisisty Kamila Majchrzaka, który w podobnej sytuacji nie mógł grać przez rok.
Jednak cała sprawa od tamtej pory nie zniknęła. Do akcji wkroczyła Światowa Agencja Antydopingowa, która nie uwierzyła w tłumaczenia Sinnera o tym, że klostebol dostał się do jego organizmu poprzez maść stosowaną przez jego fizjoterapeutę. WADA odwołała się od pierwotnej decyzji do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie i żądała nawet dwuletniego zawieszenia dla lidera rankingu ATP.
Ostatecznie WADA dopięła swego w bardziej polubowny sposób. Agencja opublikowała oświadczenie, w którym poinformowano, że WADA wierzy, iż Sinner nie zażył niczego umyślnie w celu uzyskania nieuczciwej przewagi, ale zgodnie z zasadami, musi ponieść konsekwencje. - Bazując na faktach zebranych w sprawie, WADA uznała, że kara zawieszenia na okres trzech miesięcy będzie adekwatna do winy zawodnika. Decyzja ta nie jest równoznaczna z anulowaniem zawodnikowi jakichkolwiek wyników - czytamy.
Sinner zawieszony będzie od 9 lutego do 4 maja 2025 roku, a do 13 kwietnia nie może oficjalnie trenować. Oznacza to, że opuści m.in. turnieje ATP Master 1000 w Indian Wells, Miami, Monte Carlo i Madrycie. Będzie mógł za to wziąć już udział w następnym wielkoszlemowym turnieju, czyli Roland Garros, który startuje 25 maja. To już koniec sprawy, jako że WADA wycofała wniosek do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie.