Jannik Sinner ma za sobą wyjątkowo intensywny czas. Między jego triumfem w turnieju ATP 1000 w Cincinnati a US Open jak grom z jasnego nieba spadła wieść, że w marcu uzyskał pozytywny wynik testu dopingowego - Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) zakomunikowała, że dwukrotnie wykryto u niego clostebol.
Mimo to Włoch uniknął zawieszenia. "Substancja dostała się do jego organizmu w wyniku skażenia przez członka zespołu, który stosował dostępny bez recepty spray zawierający clostebol na własnej skórze w celu leczenia małej rany. Ten członek zespołu stosował spray między 5 a 13 marca, w tym czasie zapewniał również codzienne masaże Sinnerowi, co doprowadziło do nieświadomego skażenia przezskórnego" - przekazała ITIA. Sprawa wywołała wielką burzę, a głos zabrał m.in. Kamil Majchrzak (163. ATP), w przeszłości ukarany za nieświadome stosowanie dopingu 13-miesięcznym zawieszeniem.
Lider rankingu przystąpił do US Open i okazał się bezkonkurencyjny, zdobywając drugi w tym sezonie (i w całej karierze) tytuł wielkoszlemowy. A przed, w trakcie i po turnieju musiał wysłuchiwać złośliwych komentarzy Nicka Kyrgiosa, w tym dotyczących jego partnerki Anny Kalińskiej (14. WTA), dawniej związanej z Australijczykiem.
Tuż po zakończeniu zmagań w Nowym Jorku do Sinnera napłynęły kolejne dobre wieści. Jak poinformowała "La Gazzetta dello Sport", Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) nie zdecydowała się złożyć do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) odwołania w jego sprawie. Czas na to miała do wtorku do północy - wtedy mijały trzy tygodnie od decyzji ITIA z 19 sierpnia - lecz team tenisisty nie otrzymał informacji, aby coś takiego nastąpiło. A dziennik "Corriere della Sera" ujawnił, że taki wniosek nie wpłynął też do CAS. "Sinner uniewinniony: WADA nie składa apelacji" - ogłasza "LGdS".
A jakie właściwie konsekwencje ITIA wyciągnęła wobec Sinnera? "Ponieważ chodziło o członka jego teamu, za którego zawodnik odpowiada, Sinner został pozbawiony punktów i zarobków z turnieju Californian Masters 1000 (w Indian Wells - red.), gdzie przegrał w półfinale z Carlosem Alcarazem" - przypomniała "La Gazzetta dello Sport".