Iga Świątek nazwana "przestępcą". "Ściągnąłem na siebie gniew"

Iga Świątek po pierwszym przegranym secie ćwierćfinału US Open z Jessiką Pegulą w swoim zwyczaju udała się na przerwę toaletową, co wówczas odnotował znany tenisowy dziennikarz Ben Rothenberg. Jego wpis wywołał burzę w mediach społecznościowych. - Ściągnąłem na siebie gniew z Polski - stwierdził Rothenberg w najnowszym odcinku podkastu "No Challenges Remaining".

Nadmierne korzystanie z przerw toaletowych - zwłaszcza po przegranym secie - to częsty zarzut w kierunku Igi Świątek. Polska tenisistka z kortu zeszła także w trakcie pojedynku z Jessiką Pegulą w ćwierćfinale US Open. Zrobiła to po przegraniu pierwszej partii 2:6.

Zobacz wideo Robert Lewandowski i Sebastian Mila znów razem w akcji! Ależ sceneria

Burza ws. przerw Świątek ma dalszy rozdział. "Gniew z Polski"

Na takowe zachowanie Świątek po raz kolejny zareagował Ben Rothenberg. "To kolejna długa przerwa poza kortem w wykonaniu Świątek po krótkim secie, który przegrała. Wydaje mi się, że ta kwestia powinna zostać uwzględniona w regulaminie. Problem ze Świątek polega na tym, że robi to nieproporcjonalnie często po przegranych setach, więc to bardziej sposób na zmianę tempa meczu niż ubrania" - napisał znany tenisowy dziennikarz na portalu X. "Obecnie jest to zgodne z zasadami, ale nie jestem pewien, czy powinno być. Świątek nie jest jedynym 'przestępcą' w tym temacie, ale jest jednym z najbardziej oczywistych" - dodał. Na jego wpis od razu zareagowali kibice polskiej tenisistki. "Gdzie byłeś, gdy robiła to Gauff? Zawsze o tym mówicie, gdy Iga to robi. To już jest irytujące" - podkreślali w komentarzach.

W tej sprawie napisany został kolejny rozdział za sprawą komentarza Bena Rothenberga najnowszym odcinku podcastu "No Challenges Remaining". - Nie wiem, czy widziałeś, że ściągnąłem na siebie gniew z Polski - zaczął Amerykanin. - Ludzie byli na mnie bardzo źli, zwłaszcza z polskich nazw kont. Jestem pewny, że nadal będą. (...) Na Wimbledonie, kiedy przegrała seta z Putincewą, przyniosła swój dziennik do toalety. To tak, jakby zabrać ze sobą materiały do czytania na przerwę. Jest taka opinia, że w tenisie powinieneś być uprzejmy, nie opóźniać przeciwnika. To jest coś w rodzaju etykiety tenisowej. To jest niepisana zasada. Jej złamanie sprawia, że ludzie się oburzają - kontynuował.

- Robi sobie przerwę poza kortem na około sześć minut, zaraz po przegraniu pierwszego seta. I dla niej to powtarzający się schemat. Wydaje mi się, że ona jest jedną z najczęstszych użytkowniczek tej taktyki. Zwłaszcza że to mecz w nocy, a warunki nie były szczególnie gorące czy wilgotne na pełną zmianę ubrań - podsumował Ben Rothenberg. 

Więcej o: