Iga Świątek po raz 12. w karierze i trzeci w tym sezonie stanęła naprzeciwko swojej wielkiej rywalki Aryny Sabalenki (3. WTA). Choć Polka miała z nią dotychczas bardzo korzystny bilans (8 zwycięstw i 3 porażki), a z dwóch poprzednich starć w Madrycie i Rzymie wychodziła zwycięsko, tym razem było inaczej. W półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati po niespełna dwóch godzinach wygrała Białorusinka 6:3, 6:3.
Eksperci po spotkaniu zachodzili w głowę, co poszło nie tak. Jak zauważyli, w grze Świątek zupełnie nie funkcjonował drugi serwis. Polka popełniła też wiele niewymuszonych błędów. O przyczyny takiego przebiegu spotkania w rozmowie z białoruskim portalem Metaratings.by pytany był także wiceprezes rosyjskiej federacji tenisowej - Aleksiej Seliwanienko.
Rosjanin nie był zaskoczony tym, co wydarzyło się w Cincinnati. Od razu znalazł proste wytłumaczenie. - Wynik meczu mówi sam za siebie. Aryna i Iga znajdują się teraz niejako w przeciwnych fazach sezonu. Aryna po przerwie w występach i odpuszczeniu igrzysk w Paryżu wraca do swojego zwykłego poziomu, a Iga, wręcz przeciwnie, weszła w okres względnego emocjonalnego i fizycznego zmęczenia. Z tego punktu widzenia wszystko to jest całkiem naturalne - wyjaśnił.
Sabalenka od czerwca rzeczywiście grała niewiele. Po French Open zrobiła sobie przerwę i wróciła na turniej w Berlinie, gdzie już w drugim meczu doznała kontuzji ramienia. Z tego powodu wycofała się z Wimbledonu. Nie było jej też na igrzyskach w Paryżu. W tym czasie brała za to udział w turniejach w Waszyngtonie i Toronto. W obu zagrała po trzy mecze. Odpadła kolejno w półfinale i w ćwierćfinale.
Teraz Sabalenka doszła do finału i w poniedziałek powalczy o kolejny tytuł. Jej ostatnią rywalką będzie Amerykanka Jessica Pegula (6. WTA), która w półfinale pokonała 6:2, 3:6, 6:3 Paulę Badosę (37. WTA). Panie o tytuł zagrają o 21:00 polskiego czasu.
Komentarze (6)
Zero zdziwienia. Oto co Rosjanin powiedział po meczu Świątek - Sabalenka