• Link został skopiowany

17-letnia gwiazda Rosji sprawiła sensację w Roland Garros. Teraz ogłasza

Mirra Andriejewa to obok Jasmine Paolini największa sensacja tegorocznej edycji Roland Garros. 17-latka po pokonaniu Aryny Sabalenki zameldowała się w pierwszym w karierze półfinale wielkoszlemowym, a w poniedziałek zadebiutuje jako 23. zawodniczka świata. Już ustaliła sobie nowy cel, a motywuje ją do tego niecodzienna nagroda obiecana przez mamę.
TENNIS-FRENCHOPEN/
Fot. REUTERS/Lisi Niesner

Środa na kortach imienia Rolanda Garros całkowicie zatrząsnęła światem tenisa. Wszyscy obserwatorzy już ostrzyli sobie zęby na półfinałowy pojedynek Eleny Rybakiny i Aryny Sabalenki, ale obie czołowe zawodniczki przegrały swoje mecze z niżej notowanymi zawodniczkami. Sprawczyniami sensacji były Jasmine Paolini oraz Mirra Andriejewa. W ich bezpośrednim pojedynku lepsza była Włoszka - 6:3, 6:1 - i to ona będzie rywalką Igi Świątek w sobotnim finale, który rozpocznie się o godz. 15:00. 

Zobacz wideo Mocny apel selekcjonera do kibiców i dziennikarzy

Nastoletnia rewelacja Roland Garros ma już nowy cel. Motywuje ją wyjątkowa nagroda

- Oczywiście mogłam zagrać lepiej, było mnóstwo błędów, których zwykle nie popełniam. Trudno było to zaakceptować i sobie z tym poradzić. To nie było dzisiaj przeznaczone, a moja przeciwniczka zagrała dobrze i pokazał niesamowity tenis. Nie bez powodu zagrała w półfinale, pokazała dziś znakomity poziom. Cały mecz był dla mnie trudny, ale wiele dobrego można wyciągnąć z tych dwóch tygodni. Na pewno będę smutna jeszcze przez kilka dni, ale i tak obejrzę finał - przyznała po meczu Mirra Andriejewa w wywiadzie dla krajowego portalu Championat.

17-letnia Rosjanka w półfinale przegrała wyraźnie, ale i tak może świętować swój życiowy wynik w turnieju wielkoszlemowym oraz najwyższe miejsce w rankingu WTA. W poniedziałek zadebiutuje jako 23. rakieta świata, co oznacza rozstawienie podczas następnego turnieju wielkoszlemowego w Wimbledonie. W wywiadzie dla krajowych mediów zdradziła, że na horyzoncie już ma nowy cel i czeka na nią wyjątkowa nagroda. - Właściwie, jeszcze o tym nie myślałam. Póki co mam tylko jeden cel - dostać się do pierwszej dwudziestki, a potem mama powinna mi kupić psa - wyznała nastolatka.

- Postawiłyśmy sobie taki cel w Madrycie. Jest wielu graczy z psami, ja też chcę. Moja trenerka też zaczęła namawiać mamę: "kupmy, pomogę, zrobię wszystko, nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo to pomaga". Mama powiedziała: "na koniec roku będziesz w pierwszej dwudziestce, będziesz mieć psa". Wszystko już wybrałam. Chcę Cocker Spaniela, ale jest za duży. Trzeba będzie poszukać, bo z psami ciężko się podróżuje - dodała Mirra Andriejewa. Dla takiego celu warto walczyć! 

Więcej o: