Iga Świątek pokonała Angelique Kerber 7:5, 6:3 w spotkaniu czwartej rundy w Rzymie. Obie tenisistki stworzyły dobre widowisko, a imponować mogła zwłaszcza postawa starszej o 14 lat Kerber.
- To zdecydowanie był jej najlepszy występ w tym roku. Dotarcie do 1/8 finału w Rzymie stanowi dla Angelique ogromny sukces, gdyż mączka jest jej najsłabszą nawierzchnią, a dla Igi prawdopodobnie najlepszą. Dzisiaj znowu to widzieliśmy - mówi w rozmowie ze Sport.pl Marcel Meinert, komentator tenisa w niemieckim Sky.
Kerber, była liderka światowego rankingu, trzykrotnie wygrywała imprezy wielkoszlemowe. Wszystkie najważniejsze tytuły wywalczyła jednak na szybszych kortach niż ziemne, zwyciężając w Australian Open 2016, Wimbledonie 2018 i US Open 2016. W Paryżu nigdy nie przeszła ćwierćfinału.
W poniedziałek Niemka polskiego pochodzenia prowadziła w drugim secie 2:0. A w pierwszej partii wyrównała ze stanu 3:5 na 5:5. To był najlepszy fragment spotkania w jej wykonaniu. - To prawda, ale kluczem do zwycięstwa Igi była wygrana w pierwszej partii. Każdy w tenisie wie, jak trudno jest odrobić z nią stratę seta, zwłaszcza na mączce. Iga w decydującej fazie meczu wywierała coraz większą presję na Kerber podczas serwisu - zauważa nasz rozmówca.
Niemieckie media relacjonujące rzymski pojedynek są zgodne - to był bardzo dobry występ Angelique Kerber. - Była numer jeden na świecie mimo udanego występu nie sprawiła niespodzianki w starciu z obecnie najlepszą tenisistką świata. Radził sobie jednak bardzo dobrze, zwłaszcza w pierwszym secie - czytamy na portalu tennismagazin.de.
- Kerber pokazała się z dobrej strony w starciu z 22-letnią wyjątkową zawodniczką z Polski, ale ostatecznie musiała zejść z kortu jako pokonana - dodaje "Kicker". Dziennikarze niemieckiego tygodnika cytują także Igę Świątek, która po meczu przyznała: "Angie z pewnością zagrała dobrze". Jak zauważył dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "36-latka z Kilonii rzuciła wyzwanie numer jeden na świecie, ale przegrała zasłużenie".
Kerber może być bardzo dumna ze swojego występu, zagrała znacznie lepiej niż w swoim ostatnim meczu z Igą na początku roku - uważa Marcel Meinert. Niemiecka tenisista wróciła na początku tego sezonu do gry po 1,5-rocznej przerwie związanej z urodzeniem dziecka. W styczniowym turnieju reprezentacyjnym United Cup uległa Świątek wyraźnie 3:6, 0:6.
W Rzymie forma Niemki zaczęła rosnąć. - Zaimponowała w poprzednich rundach i nabrała pewności siebie dzięki trzem zwycięstwom we Włoszech - wskazuje "Kicker". W Italian Open 2024 Kerber pokonała m.in. Rosjankę Weronikę Kudermietową (25. WTA). Wcześniej musiała wycofać się z rywalizacji w Stuttgarcie i Madrycie z powodu choroby. W tym roku trzy mecze wygrała tylko w jednej imprezie - w marcowym turnieju w Indian Wells.
- W Rzymie imponowała atletyzmem i siłą w defensywie - mówi nam Meinert. Także w spotkaniu z Igą Świątek Angelique Kerber bardzo ciężko pracowała przy linii końcowej, Polka nie mogła skończyć wielu wymian, bo piłki wracała na jej stronę kortu. To zaś powodowało, że liderka rankingu popełniała czasem błędy i spotkanie było bardziej wyrównane.
Niemiecki ekspert jest zaskoczony postawą Kerber w Rzymie. - Wyraźnie skupia się na sezonie trawiastym, w którym ma największe szanse na zdobycie tytułów. Chce także ponownie spróbować powalczyć o medale na igrzyskach olimpijskich, być może w grze mieszanej z Alexandrem Zverevem - podkreśla.
Pożegnanie obu tenisistek pod siatką było wyjątkowe z racji polskich korzeni Angelique Kerber. Jak się okazuje, Iga także cieszy się dużym szacunkiem w Niemczech. - Iga ma naprawdę wielu fanów w naszym kraju. Jest kochana za swoją przyziemną i otwartą naturę oraz - co oczywiste - za świetną, zmienną grę. Niedawny finał z Aryną Sabalenką w Madrycie był wspaniały, prawdopodobnie jeden z najlepszych pojedynków w tym roku. I oczywiście dla wielu ekspertów, w tym dla mnie, Iga jest wielką faworytką do wygrania Roland Garros - kończy nasz rozmówca.
Przed polską tenisistką najbliższy cel to awans do półfinału w Rzymie. We wtorek w spotkaniu ćwierćfinałowym zmierzy się z Amerykanką Madison Keys. Transmisja w Canal+ Sport, relacja w Sport.pl.