Iga Świątek była zdecydowaną faworytką tego starcia. Polska tenisistka bardzo udanie rozpoczęła rok - została MVP United Cup - i na Australian Open jechała w roli faworytki do tytułu. Nie miała większych problemów z Sofią Kenin (7:6, 6:2), a w starciu z Danielle Collins (6:4, 3:6, 6:4) dokonała comebacku najwyższej klasy.
Polska tenisistka w starciu z Czeską wygrała pierwszego seta 6:3 i wtedy wydawało się, że zmierza po kolejne zwycięstwo. Jednak w pewnym momencie Noskova zaczęła grać jak z nut. Przy wyniku 3:3 udało jej się wygrać 11 z 12 kolejnych akcji i zwyciężyć seta. I choć wydawało się, że w trzecim secie Świątek się obudziła, to ostatecznie nie wygrała tego spotkania. Porażka oznacza dla Polki przerwanie serii 18 zwycięstw z rzędu.
Linda Noskova miała problemy z uwierzeniem we własny sukces. Nic dziwnego. W końcu chwilę wcześniej wyeliminowała najlepszą tenisistkę świata.
- Nie mam słów. Niesamowity mecz ze światową jedynką. Nie sądziłam, że tak to się skończy, ale jestem naprawdę szczęśliwa, że przeszłam tę rundę - mówiła chwilę po zakończeniu meczu. - To była praca zespołowa. Naprawdę dużo mi pomogli, byli dla mnie wsparciem i naprawdę się cieszę, że udało nam się osiągnąć taki wynik - zwracała się do swojego sztabu. Na sam koniec podziękowała jeszcze wiwatującym kibicom.
Teraz Linda Noskova czeka na poznanie rywalki. Nią będzie zwyciężczyni meczu Elina Switolina - Viktorija Golubic. Dla Czeszki dojście do czwartej rundy Australian Open to największy sukces w karierze - do tej pory jej najlepszym rezultatem w turnieju wielkoszlemowym była druga runda. Tę fazę rozgrywek osiągnęła w zeszłym roku na French Open i US Open.