• Link został skopiowany

Łzy na korcie, wielki triumf po sześciu latach. Rodzice tego nie zobaczyli [WIDEO]

Przy emocjonującym United Cup oraz finale na szczycie WTA 500 w Brisbane męski odpowiednik tej imprezy pozostał w cieniu. Zakończył się on zwycięstwem Grigora Dimitrova (13. ATP), który na triumf w turnieju ATP Tour czekał aż sześć lat! W finale 7:6(5), 6:4 pokonał Holgera Rune (8. ATP). Momentu zwycięstwa 32-latka nie zobaczyli jego rodzice, którzy musieli wcześniej opuścić kort. - Kilka razy sprawdzałem godzinę, czy dokończę mecz trochę wcześniej - wyznał Bułgar.
Grigor Dimitrov
TennisTV

Tenisowy sezon rozkręca się na dobre, a najlepszym tego dowodem była zeszłotygodniowa rywalizacja w aż sześciu turniejach ATP oraz WTA. Główna uwaga - zwłaszcza polskich kibiców - skupiała się na zmaganiach United Cup, gdzie w finale wystąpiła reprezentacja Polski. Niestety biało-czerwoni przegrali z Niemcami 1:2. Z zaciekawieniem obserwowano również zmagania w Brisbane, gdzie równolegle odbywała się rywalizacja kobiet i mężczyzn, lecz były to imprezy rangi, kolejno, 500 oraz 250.

Zobacz wideo "Rankingowa jedynka ciążyła Idze Świątek". Adam Romer wyjaśnia, z czym mierzyła się polska tenisistka

Sześć lat czekał na triumf. Co za emocje. Tego nie zobaczyli jego rodzice

W Brisbane u najlepsza okazała się Elena Rybakina. Kazaszka w bezpośrednim starciu pokonała Arynę Sabalenkę 6:0, 6:3. Natomiast szczególna jest historia finału panów, w którym Grigor Dimitrov (13. ATP) pokonał Holgera Rune (8. ATP) 7:6(5), 6:4. W całym spotkaniu miało miejsce raptem jedno przełamanie. Jak wskazuje wynik, dokonał tego Dimitrov w drugim secie. Bułgar jest doświadczonym, 32-letnim, tenisistą, który od dawna jest w szerokiej czołówce. To dla niego dziewiąty tytuł rangi ATP Tour, ale czekał na niego aż sześć lat! Ile znaczyło dla niego to zwycięstwo widać po ostatnim punkcie.

Tych obrazków nie widzieli jego rodzice. To jedyne rozczarowanie Dimitrova tego dnia, gdyż jego matka i ojciec byli obecni na trybunach obiektu imienia Pata Raftera, ale musieli wcześniej opuścić finał, aby złapać samolot do domu. - Pożegnałem się z nimi przed meczem i kilka razy sprawdzałem godzinę, czy dokończę mecz trochę wcześniej, ale niestety nie było to takie proste - wyznał po spotkaniu bułgarski tenisista. - Ale to było niesamowite, że spędzili ze mną ostatnie dwa, trzy tygodnie. Muszą wrócić do pracy, wrócić do własnego życia. Myślę, że mamy relacje. Postaram się, aby zdarzało się to częściej - podsumował.

Więcej o: