Gdy zimą bieżącego roku Nicola Zalewski szedł na wypożyczenie z AS Romy do Interu, wiele osób łapało się za głowę. Rezerwowy w przeciętnej wówczas Romie miałby grać więcej w zespole mistrza kraju? Okazało się jednak, że to absolutnie nie był zły ruch. Polak nie okazał się może pierwszym wyborem Simone Inzaghiego, ale regularnie wchodził z ławki, a pod koniec sezonu w Serie A trzy z czterech ostatnich meczów zaczął w wyjściowym składzie. Zapewnił przy tym bardzo ważną asystę w derbach Mediolanu z Milanem (1:1), a także pięknego gola przeciwko Torino (2:0). Był też pierwszy do wejścia z ławki w finale Ligi Mistrzów z PSG (0:5), choć o tym meczu cały zespół wolałby zapomnieć.
Wydawało się, że Inter go wykupi, ale wątpliwości pojawiły się, gdy z klubu odszedł trener Inzaghi. Zastąpił go Cristian Chivu, a włoskie media donosiły, iż sprawa Zalewskiego jest na razie w zawieszeniu, dopóki nowy szkoleniowiec nie wyrazi swej opinii. Negatywnej lub pozytywnej. Wygląda jednak na to, że na szczęście dla naszego reprezentanta stanęło na tym drugim. Włoscy dziennikarze są co do tego zgodni.
Najpierw o pozytywnym obrocie spraw dla Zalewskiego informował Matteo Moretto. Dziennikarz twierdził, że sam Inter jest absolutnie zdecydowany na wykup Polaka, a ostateczna rozmowa z Cristianem Chivu postrzegana jest jako formalność. Wygląda na to, że faktycznie tak było, bo o pomyślnym zakończeniu rozmów przekonani są dziennikarze "La Gazzetta dello Sport". Zdaniem dziennika klub wykupi naszego reprezentanta za mniej więcej sześć i pół miliona euro. Ma to nastąpić w dniach 16-18 czerwca (18 czerwca to ostatni dzień, by to zrobić).
Wszystko zatem wskazuje na to, że Zalewski w Interze pozostanie i będzie dalej walczył o jak najwięcej minut. Zanim jednak to nastąpi, przed nim mecz eliminacji do mistrzostw świata w reprezentacji Polski. Wyjazdowe starcie naszej kadry z Finlandią rozpocznie się we wtorek 10 czerwca o 20:45.