Jason Kubler (99. ATP) to zawodnik, który do tegorocznego Wimbledonu, jeszcze nigdy w karierze nie awansował do III rundy turnieju wielkoszlemowego. Dotychczas jego najlepszy wynik w singlu to II runda tegorocznego Roland Garros i US Open (2018 rok). Tegoroczny start w Londynie, był dla niego dopiero siódmym w turnieju wielkoszlemowym. Australijczyk nigdy nie wygrał też turnieju rangi ATP. W maju 2010 roku był liderem rankingu juniorów. Potem miał mnóstwo problemów z kontuzjami. Miał kilka operacji kolan.
Jason Kubler w tym roku był bliski odniesienia dużego sukcesu. W Roland Garros w parze ze swoją rodaczką Jaimee Fourlis, dotarł bowiem do finału gry mieszanej, gdzie przegrał z parą: Kristina Mladenović, Ivan Dodig (Francja, Chorwacja) 3:6, 4:6.
Jason Kubler w Wimbledonie musiał przechodzić przez kwalifikacje. Już w I rundzie w meczu z Turkiem Cemem Ilkelem (238. ATP) musiał odrabiać straty. Przegrał bowiem pierwszego seta 3:6. W drugiej partii rywal miał nawet trzy szanse na przełamanie i prowadzenie 4:3. Nie wykorzystał ich jednak, a potem Kubler wygrał seta 7:5. W drugiej rundzie kwalifikacji Australijczyk znów grał trzy sety. Po dwóch godzinach i 30 minutach walki wygrał z Argentyńczykiem Thiago Augustinem Tirante (194. ATP) 6:3, 3:6, 7:5. Dopiero w finale kwalifikacji Kubler wygrał bez straty seta ze Szwedem Eliasem Ymerem (137. ATP) 6:3, 6:2, 6:4.
Kubler poszedł za ciosem w turnieju głównym. W I rundzie, ku rozczarowaniu miejscowych fanów, wyeliminował nadzieję Brytyjczyków - Daniela Evansa (33. ATP) 6:1, 6:4, 6:3. W II rundzie znów 3:0 pokonał po dobrej grze Austriaka Dennisa Novaka (153. ATP) 6:3, 6:4, 6:4.
W walce o IV rundę Kubler zmierzył się z innym kwalifikantem, Amerykaninem Jackiem Sockiem (103. ATP). I tak jak na początek kwalifikacji, musiał odrabiać straty i stoczyć pierwszy w karierze pięciosetowy pojedynek!
Co prawda pierwszego seta wygrał Australijczyk w pół godziny 6:2. W dwóch kolejnych partiach lepszy był jednak Sock (6:4 i 7:5). W czwartym secie Amerykanin miał dwie szanse na przełamanie, ale ich nie wykorzystał i doszło do tie-breaka. W nim przy stanie 4:4 Sock był trzy piłki od zwycięstwa w meczu. Od tego stanu Kubler wygrał jednak trzy punkty z rzędu.
Australijczyk poszedł za ciosem w piątym secie. Już w pierwszym gemie przełamał rywala, a potem ani razu nie stracił swojego podania. Mecz trwał cztery godziny, 19 minut.
Kubler miał mniej winnerów (57-66), ale też mniej niewymuszonych błędów (34-47). Zdecydowanie lepiej grał również przy siatce (73 do 55 proc. wygranych takich akcji).
Kubler w IV rundzie zmierzy się z Amerykaninem Taylorem Fritzem (14. ATP).