Pod koniec kwietnia "The Times" oraz liczne włoskie media informowały, że rząd Mario Draghiego chce wykluczyć z turnieju Italian Open tenisistów z Rosji i Białorusi. - Włoski premier rozważa podjęcie kroków prawnych w celu zapewnienia, że Rosjanie i Białorusini nie będą mogli grać w Rzymie. Może to przybrać formę zakazu podróżowania lub nowego nakazu, zgodnie z którym osoby fizyczne z tych dwóch państw nie mogą uczestniczyć w profesjonalnych imprezach sportowych na włoskiej ziemi - podawali Brytyjczycy.
Rozgrywany w kompleksie sportowym Foro Italico turniej Masters Italian Open rusza w niedzielę 8 maja. Rywalizacja odbędzie się zarówno wśród tenisistek, jak i tenisistów. Wśród pań tytułu broni rozstawiona z numerem pierwszym liderka rankingu Iga Świątek. Na ten moment nic nie wskazuje na to, by Rosjanie i Białorusini mieli zostać wykluczeni z imprezy. Tym bardziej, że zawodnicy z tych krajów byli losowani podczas piątkowej ceremonii losowania drabinki turniejowej, a większość z nich od kilku dni przebywa już i trenuje w Rzymie.
Tym samym wśród mężczyzn zagrają m.in. Rosjanie Asłan Karacew (w pierwszej rundzie z Lloydem Harrisem z RPA), Andrej Rublow (wolny los w pierwszej rundzie), Karen Chaczanow (z kwalifikantem), Białorusinki Wiktoria Azarenka (ze Szwajcarką Wiktorią Golubić) i Aryna Sabalenka (wolny los) oraz Rosjanki Anastazja Pawluczenkowa (z Leylah Fernandez z Kanady) czy Weronika Kudermetova (z kwalifikantką).
Wykluczyć Rosjan i Białorusinów z turnieju w Rzymie mogły jedynie włoskie władze centralne. To dlatego, że impreza podlega pod organizacje ATP oraz WTA, które są przeciwne niedopuszczaniu tenisistów z tych dwóch państw do rywalizacji. Działacze męskiego i żeńskiego tenisa skrytykowali organizatorów Wimbledonu, którzy kilka tygodni temu ogłosili, że wykluczają Rosjan i Białorusinów z tegorocznej edycji turnieju.
Anglicy są mocno krytykowani za tę decyzję. Swój sprzeciw wyrazili m.in. Novak Djoković, Rafael Nadal, Andy Murray, Billie Jean King czy Martina Navratilova. WTA i ATP mówią jednym głosem o "dyskryminacji". Anglicy nie wycofują się jednak ze swojego postanowienia. Wydaje się, że Włochom zabrakło odwagi, by do nich dołączyć.
W innych dyscyplinach sportowych nie ma takiego zrozumienia dla sportowców z Rosji i Białorusi. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) sugerował światowym federacjom wykluczanie Rosjan. Zdecydowano się ten krok m.in. w łyżwiarstwie, narciarstwie, kajakarstwie, piłce nożnej i wioślarstwie.
Włosi od początku byli podzieleni w sprawie zakazu dla tenisistów z Rosji i Białorusi. Prezydent włoskiego Komitetu Olimpijskiego Giovanni Malago sugerował, że organizatorzy Italian Open powinni podjąć podobną decyzję do władz Wimbledonu. - Można powiedzieć, że polityka we Włoszech próbuje wymusić zakaz dla Rosjan, ale sytuacja wciąż jest niepewna - wskazywał w rozmowie ze Sport.pl Marco Mazzoni z portalu livetennis.it.
Nasi włoscy rozmówcy byli przeciwni wykluczaniu tenisistów. - Uważam, że rosyjscy tenisiści powinni grać jako zawodnicy indywidualni. Nie są bowiem odpowiedzialni za tragiczną wojnę Putina - mówił Mazzoni. Podobnie uważał Luca Fiorino z SuperTennis TV. - Nie czuję się dobrze z wykluczaniem rosyjskich i białoruskich tenisistów z turniejów ATP oraz WTA, bo każdy gra dla siebie, a nie dla kraju, w którym się urodził - przyznał nam Fiorino.
Turniej w Rzymie potrwa do 15 maja. Tydzień później w Paryżu rusza wielkoszlemowy Roland Garros.