Nick Kyrgios nieraz szokował świat tenisa skandalicznym zachowaniem. W czasie meczów Australijczyk wdaje się w kłótnie z sędziami i łamie rakiety. Do podobnej sytuacji doszło w ćwierćfinale Indian Wells.
Kalifornijski turniej był dla niego dopiero trzecim, w którym wziął udział, od września ubiegłego roku. Wcześniej Australijczyk bez powodzenia występował w wielkoszlemowych US Open oraz Australian Open. Kyrgios (132. WTA) prezentował się bardzo dobrze i dotarł do ćwierćfinału, gdzie mierzył się z Rafaelem Nadalem.
Wyrównane spotkanie zakończyło się zwycięstwem Hiszpana 7:6, 5:7, 6:4, co dla walczącego o powrót do dawnej formy Kyrgiosa można było uznać za udany wynik. Australijczyk miał jednak inne zdanie.
Po meczu doszło do kolejnego skandalu z jego udziału. Na jednym z nagrań widać, jak Kyrgios dziękuje Nadalowi za grę, a później rzuca rakietą w ziemię. Rzut był na tyle mocny, że ta odbiła się od kortu i prawie wylądowała na trybunach, niemal trafiając przy tym chłopca od podawania piłkę. Gdyby ten nie zrobił uniku, mogłoby dojść do tragedii. Wyraźnie wściekły Kyrgios nawet nie przeprosił za skandaliczne zachowanie.
- To musi się skończyć, on nie jest sam na korcie. Nie jestem przeciwny rozbijaniu rakiet, o ile nikt nie jest zagrożony i nie lekceważy to przeciwnika/oficjela, ale jest coś smutnie symbolicznego w tym, że czołowy sportowiec prawie uderza młodego chłopca. Niewłaściwy wzór do naśladowania - napisał Christopher Clarey, dziennikarz "New York Times" zajmujący się tenisem.
Zwycięzca tego meczu Rafael Nadal zmierzy się z Carlosem Alcarazem (19. WTA) w półfinale Indian Wells. 18-letni Hiszpan został okrzyknięty jego następcą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (37)
Niebywałe. Głupota Nicka Kyrgiosa nie ma granic. Skandal to mało powiedziane [WIDEO]
A pan jest kolejnym tutejszym ignorantem tenisowym, który gryzmoli w dziale tenis tego typu kawałki. A robi pan to tylko dlatego, bo się nie dopchał do pisania o piłce nożnej , gdzie publikują lepsi.