Turniej ATP Masters 1000 w Indian Wells jest jednym z najbardziej prestiżowych, który jest zaplanowany w tenisowym kalendarzu. Turniej w Stanach Zjednoczonych jest uznawany nieoficjalnie za piąty Wielki Szlem. Tegoroczny Indian Wells, zgodnie z tradycją, będzie rozegrany w marcu. Tuż przed zawodami Hubert Hurkacz spadł na 11. miejsce w rankingu ATP, z czego skorzystał Jannik Sinner.
Hubert Hurkacz jest rozstawiony w Indian Wells z numerem 11 i rozpocznie rywalizację w turnieju od drugiej rundy. W niej Polak zmierzy się ze zwycięzcą pary Richard Gasquet (Francja) - Oscar Otte (Niemcy). Najgroźniejszym rywalem dla Hurkacza w trzeciej rundzie może być Asłan Karacew, natomiast w kolejnej fazie turnieju możliwe jest starcie z Andriejem Rublowem, turniejową siódemką. Tym samym Hurkacz będzie miał okazję do rewanżu na Rosjaninie za porażkę w finale turnieju w Dubaju.
W ćwierćfinale jest szansa na wielki hit pomiędzy Hubertem Hurkaczem a Novakiem Djokoviciem. Serb znalazł się na liście startowej do turnieju, ale wciąż nie wiadomo, czy w nim wystartuje. Aby wlecieć do Stanów Zjednoczonych, obywatele spoza USA muszą przedstawić dowód szczepienia przeciwko koronawirusowi. Djoković z kolei unika szczepienia, przez co nie może grać w wielu turniejach rangi ATP. "Pozostajemy w kontakcie z zespołem Djokovicia" - piszą organizatorzy Indian Wells.
Hubert Hurkacz z pewnością liczy na lepszy wynik w Indian Wells w porównaniu do zeszłego roku. Wtedy Polak dotarł do ćwierćfinału, ale ostatecznie przegrał 6:3, 4:6, 6:7 z Bułgarem Grigorem Dimitrowem. Wcześniej Hurkacz pokonał Alexeia Popyrina (Australia), Francesa Tiafoe (USA) i Asłana Karacewa (Rosja).