To było bardzo dobre rozpoczęcie nowego roku w wykonaniu Igi Świątek. Polka rozegrała bardzo dobre spotkanie i pewnie pokonała Australijkę Darię Saville 6:3, 6:3 w pierwszej rundzie turnieju WTA w Adelajdzie. W 1/8 finału turnieju 20-latka zmierzy się z Leylah Fernandez, która zachwyciła świat podczas ostatniego US Open. Obie tenisistki zmierzyły się ze sobą do tej pory tylko raz i to na poziomie juniorskim.
Świątek szczerze przyznał po meczu, że jest z siebie zadowolona. - Mogłam w tym meczu dobrze sprawdzić te schematy, które wcześniej ćwiczyłam na treningach. Wyszło całkiem nieźle. Wiadomo, że były wzloty i upadki, bo jeśli rozgrywa się pierwszy pojedynek w sezonie, to one muszą się pojawić i już. Ale ogólnie jestem zadowolona, grało mi się dosyć swobodnie, nie czułam jakiegoś wielkiego stresu i presji. Myślę, że jak na początek to było dobre spotkanie - analizowała 20-latka w wywiadzie pomeczowym.
Jak wiadomo Świątek w Adelajdzie broni tytułu sprzed roku. Polka przyznaje, że czuje się tam bardzo dobrze. - Na razie cieszę się, że za mną pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w Adelajdzie, w miejscu i mieście, które bardzo lubię. Nie tylko dlatego, że tu przed rokiem wygrałam. Turnieje rozgrywamy w bardzo różnych lokalizacjach, także tak zatłoczonych jak na przykład Nowy Jork. Tu mogę się wyciszyć, czuję się spokojnie i po prostu dobrze. Bardzo lubię tę imprezę - podkreśliła tenisistka.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Według 20-latki z jej postawy zadowolony był również nowy trener Tomasz Wiktorowski. - Teraz staram się sprawdzić i dotrzeć razem z moim nowym trenerem. Mówił, że to będzie pierwszy egzamin, no to chyba go zdałam. Całą tę australijską część sezonu chcę wykorzystać na dopasowywanie poszczególnych elementów i poznawanie siebie nawzajem. To się przyda w przyszłości - oceniła Świątek.
Spotkanie z Leylah Fernandez zostanie rozegrane w nocy z wtorku na środę. Obie tenisistki powinny pojawić się na korcie ok. godziny 1:30 czasu polskiego.