• Link został skopiowany

Wimbledon. Kubot: Strasznie szkoda tej porażki

Łukasz Kubot i Oliver Marach niespodziewanie przegrali w Wimbledonie już w I rundzie z Argentyńczykami Leonardo Mayerem i Horacio Zeballosem 3:6, 7:6 (8-6), 3:6, 6:2, 6:8. - Nie mamy co szukać jakichś usprawiedliwień, rywale byli od nas lepsi - mówi Sport.pl Kubot. Dalej grają Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski oraz Alicja Rosolska i jej chińska partnerka Zi Yan.

Dla Kubota i Maracha, rozstawionych w Wimbledonie z numerem piątym to spore rozczarowanie, bo przed rokiem w Londynie grali w ćwierćfinale i bronili dość dużo punktów.

- Szkoda tej porażki, bo zależało nam na dobrym występie. Rywale bardzo dobrze jednak serwowali, w ogóle nie mogliśmy się dostać do naszego returnu. Trochę nam zabrakło w końcówce, nie wiem na razie czego, będziemy to jeszcze analizować. Patrząc jednak z boku na ten mecz, to Argentyńczycy wygrali w pełni zasłużenie - powiedział po spotkaniu Kubot.

Na razie Polak i Austriak nie chcą panikować. Zdaniem Kubota to jeszcze nie jest moment, by zapaliła się ostrzegawcza lampka. Dalej w tym roku będą występować razem i nie podejmą żadnych gwałtownych ruchów. - Nie ma planów rozstania, nic z tych rzeczy. Dalej występujemy razem i chcemy zakwalifikować się po raz kolejny do kończącego sezon Masters w Londynie - stwierdził Kubot, który w czwartek w II rundzie singla zmierzy się z Niemcem Philippem Petzschnerem (nr 33).

Czy długi pojedynek deblowy wpłynie na jego formę? - Raczej nie, ale tak naprawdę wszystko okaże się jutro. Idę teraz na odnowę biologiczną i mam nadzieję, że będę w 100 procentach gotowy do walki - zaznaczył Polak w środę wieczorem. O Niemcu nie chciał mówić nic ponad to, co stwierdził już poprzedniego dnia: - Bardzo trudny rywal, bo ma świetną grę na trawę, z dobrym slajsem bekhendowym, serwisem. Na pewno nie maj jednak nic do stracenia i dam z siebie wszystko.

Kubot, tak jak wszyscy na kortach, był pod wielkim wrażeniem maratonu jaki rozgrywali Amerykanin John Isner z Francuzem Nicolasem Mahutem. - Niesamowita sprawa, to historyczny moment. Ciekawe, który dłużej wytrzyma - kręcił głową Polak z niedowierzaniem. Gdy wychodził z konferencji prasowej w piątym secie ich pojedynku było 43:43 w gemach! Spotkanie trwało ponad siedem godzin i już było najdłuższym meczem tenisowym w historii.

Kubot nie był jedynym deblistą, który grał w środę. Do II rundy po zaciętym meczu awansowali Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski (nr 6.). Wygrała też Alicja Rosolska w parze z Chinką Zi Yan. Odpadła za to Klaudia Jans, występująca w Londynie z Rumunką Ediną Gallovits.

I runda debla mężczyzn:

Leonardo Mayer, Horacio Zeballos (Argentyna) - Łukasz Kubot, Oliver Marach (Polska, Austria, 5) 6:3, 6:7 (6-8), 6:3, 2:6, 8:6

Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 6) - Michael Kohlmann, Jarkko Nieminen (Niemcy, Finlandia) 6:7 (4-7), 6:1, 1:6, 7:6 (7-2), 6:4

I runda debla kobiet:

Alicja Rosolska, Zi Yan (Polska, Chiny, 15) - Julie Coin, Marie-Eve Pelletier (Francja, Kanada) 6:3, 6:2

Dominika Cibulkova, Anastazja Pawliuczenkowa (Słowacja, Rosja) - Edina Gallovits, Klaudia Jans (Rumunia, Polska) 4:6, 6:2, 6:4.

Specjalny tenisowy serwis o Wimbledonie ?

Więcej o:

Komentarze (0)

Wimbledon. Kubot: Strasznie szkoda tej porażki

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).