Dla Kubota i Maracha, rozstawionych w Wimbledonie z numerem piątym to spore rozczarowanie, bo przed rokiem w Londynie grali w ćwierćfinale i bronili dość dużo punktów.
- Szkoda tej porażki, bo zależało nam na dobrym występie. Rywale bardzo dobrze jednak serwowali, w ogóle nie mogliśmy się dostać do naszego returnu. Trochę nam zabrakło w końcówce, nie wiem na razie czego, będziemy to jeszcze analizować. Patrząc jednak z boku na ten mecz, to Argentyńczycy wygrali w pełni zasłużenie - powiedział po spotkaniu Kubot.
Na razie Polak i Austriak nie chcą panikować. Zdaniem Kubota to jeszcze nie jest moment, by zapaliła się ostrzegawcza lampka. Dalej w tym roku będą występować razem i nie podejmą żadnych gwałtownych ruchów. - Nie ma planów rozstania, nic z tych rzeczy. Dalej występujemy razem i chcemy zakwalifikować się po raz kolejny do kończącego sezon Masters w Londynie - stwierdził Kubot, który w czwartek w II rundzie singla zmierzy się z Niemcem Philippem Petzschnerem (nr 33).
Czy długi pojedynek deblowy wpłynie na jego formę? - Raczej nie, ale tak naprawdę wszystko okaże się jutro. Idę teraz na odnowę biologiczną i mam nadzieję, że będę w 100 procentach gotowy do walki - zaznaczył Polak w środę wieczorem. O Niemcu nie chciał mówić nic ponad to, co stwierdził już poprzedniego dnia: - Bardzo trudny rywal, bo ma świetną grę na trawę, z dobrym slajsem bekhendowym, serwisem. Na pewno nie maj jednak nic do stracenia i dam z siebie wszystko.
Kubot, tak jak wszyscy na kortach, był pod wielkim wrażeniem maratonu jaki rozgrywali Amerykanin John Isner z Francuzem Nicolasem Mahutem. - Niesamowita sprawa, to historyczny moment. Ciekawe, który dłużej wytrzyma - kręcił głową Polak z niedowierzaniem. Gdy wychodził z konferencji prasowej w piątym secie ich pojedynku było 43:43 w gemach! Spotkanie trwało ponad siedem godzin i już było najdłuższym meczem tenisowym w historii.
Kubot nie był jedynym deblistą, który grał w środę. Do II rundy po zaciętym meczu awansowali Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski (nr 6.). Wygrała też Alicja Rosolska w parze z Chinką Zi Yan. Odpadła za to Klaudia Jans, występująca w Londynie z Rumunką Ediną Gallovits.
I runda debla mężczyzn:
Leonardo Mayer, Horacio Zeballos (Argentyna) - Łukasz Kubot, Oliver Marach (Polska, Austria, 5) 6:3, 6:7 (6-8), 6:3, 2:6, 8:6
Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 6) - Michael Kohlmann, Jarkko Nieminen (Niemcy, Finlandia) 6:7 (4-7), 6:1, 1:6, 7:6 (7-2), 6:4
I runda debla kobiet:
Alicja Rosolska, Zi Yan (Polska, Chiny, 15) - Julie Coin, Marie-Eve Pelletier (Francja, Kanada) 6:3, 6:2
Dominika Cibulkova, Anastazja Pawliuczenkowa (Słowacja, Rosja) - Edina Gallovits, Klaudia Jans (Rumunia, Polska) 4:6, 6:2, 6:4.
Specjalny tenisowy serwis o Wimbledonie ?
Komentarze (0)
Wimbledon. Kubot: Strasznie szkoda tej porażki
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!