Derby Pomorza na żużlu dla Budleksu/Polonii

Lider ligi pokonany 49:41. Nikt z bydgoskiej drużyny nie żałował po meczu z Apatorem/Adrianą, że nie udało się odrobić strat z kwietniowego meczu w Toruniu, by zdobyć punkt bonusowy

2:1 to wynik niedzielnego meczu w dużych punktach do tabeli. Ten jeden - bonus - przypadł torunianom, bo u siebie wygrali w wyższych rozmiarach, 53:36.

Bydgoszczanie ani razu nie pozwolili rywalom prowadzić w meczu. Już w I biegu dopisało im jednak szczęście: w motocyklu najszybszego po starcie Marcin Jagusia pękł łańcuch na drugim okrążeniu, dzięki czemu zamiast 4:2 dla pary toruńskich młodzieżowców, skończyło się na takim wyniku dla gospodarzy. Goście odrobili straty za chwilę, korzystając na błędzie Andreasa Jonssona. Po raz pierwszy w tym sezonie ligowym Szwed nie wytrzymał nerwowo, za szybko puścił sprzęgło i zerwał taśmę startową. - To wyłącznie mój błąd, nie wiem, jak to się stało. To po prostu nerwy. Ale jestem bardzo zadowolony, że tak dobrze mi się jeździło po kontuzji, mimo że bez bonusów miałem tylko osiem punktów - tłumaczył po meczu. Bo i tak dobrze, że Szwed w ogóle pojechał. Przez tydzień nigdzie nie startował, tylko leczył pękniętą prawą kość śródstopia, by wrócić na tor właśnie na derby. I już na próbie toru noga zaczęła go boleć. - Jak już ubrał but, to w trakcie meczu nie chciał go już zdejmować na chwilę, by noga odpoczęła. Była spuchnięta i chyba by nie zniósł bólu - mówił mechanik Jonssona, Mirosław Duda. Gdy Jonsson odpoczywał po wykluczeniu, osamotniony Jacek Krzyżaniak w swoim stylu ściął po starcie do krawężniku, wcisnął się między Jasona Crumpa i Wiesława Jagusia (jechał jako pierwszy z torunian w ramach zastępstwa zawodnika za Karola Ząbika, który nie zaryzykował jeszcze jazdy po leczeniu pęknięciu kość strzałkowej) i nie dał się pokonać 5:1.

To był jednak nic przy wyczynach Roberta Sawiny. W III wyścigu, wyjeżdżając z pierwszego wirażu, przemknął pod bandę obok prowadzącego Andy Smitha (radość po biegu była połowiczna, bo zerwany łańcuch w motocyklu pozbawił na ostatnim wirażu punktu Michała Robackiego). Minęło kilka minut i Sawina powtórzył manewr, wciskając się przy siatce Crumpowi. Mistrz świata atakował go na każdym kolejnym wirażu, ale umiejętnie blokujący jego akcje "Sawka" na mecie był szybszy o pół motocykla. W tym momencie był ostatni remis w meczu.

Bydgoszczanie zaczęli zwiększać przewagę dzięki znakomitej szarży Krystiana Klechy. Wystarczyło, że Smith na chwilę odjechał na trzecim okrążeniu od krawężnika, a już był tam bydgoski junior i przywiózł z Pepe" podwójną wygraną. Za ciosem poszli za chwilę: znowu ścinający po starcie do krawężnika Krzyżaniak oraz Jonsson, który - przystopowany na łuku przez akcję "Krzyżaka" - dopiero wjeżdżając na ostatnie okrążenie przeszedł starszego z braci Jagusiów. Torunianie tylko na moment przejęli inicjatywę, gdy niespodziewanie tylko Klesze udało się przedzielić Crumpa i Adriana Miedzińskiego (nic do powiedzenia od startu nie miał Protasiewicz). Trener gości Jan Ząbik zaczął korzystać z rezerw taktycznych. W IX biegu omal się nie zawiódł na Crumpie, który zajęty poszerzaniem toru jazdy na pierwszym wirażu, by nie dać miejsca Jonssonowi, przepuścił Krzyżaniaka. Wystarczyło jednak okrążenie, by mistrz świata zdystansował polonistę. Bydgoszczanie dobili rywali w dwóch kolejnych wyścigach - było 39:27. Wtedy przede wszystkim wreszcie Robackiego nie zawiódł sprzęt, kiedy dowiózł drugie miejsce wytrzymał ataki W. Jagusia (zameldował się na mecie za Sawiną). W XII biegu jedyny raz doszło do nerwowej sytuacji na torze. Po starcie Miedziński za szeroko wszedł w łuk, wywiózł pod bandę partnera Crumpa, a ten potrącił Sawinę, który otarł się o bandę. Adrian! - wołał przed powtórką Crump do partnera i wskazał palcami obu dłoni na swe okulary w geście "Patrz na mnie". Miedziński posłuchał na tyle, że niespodziewanie uciekł ze startu Miedziński, zostawiając Australijczyka za bydgoską parą. Sawina udanie asekurował bowiem Robackiego i bronił się, blokując Crumpa. Australijczyk po biegu wszedł do środka boksu Sawiny z pretensjami. Wyszedł, wymachując palcem poloniście. - Niech to zostanie między nami. Nic się nie stało, tak jest w ferworze walki. Nie róbmy z tego sensacji - bagatelizował Sawina. - I said nothing - uciął Crump pytany potem o te sytuację przez "Gazetę". W ostatnich dwóch startach Crump pokazał klasę, jadąc zespołowo z W. Jagusiem po dwie wygrane 5:1. - No to bonus już jest - mógł się cieszyć dyrektor Apatora/Adriany Mirosław Batorski, gdy po XIII biegu było wiadomo, że bydgoszczanie nie odrobią już strat z pierwszego meczu.

jad

Dla Gazety

Piotr Protasiewicz

kapitan Budleksu/Polonii

Mój niższy dorobek? Nic się nie stało. To lekki spadek formy, ale też efekt zmiany nawierzchni toru. Nie wiem, może to sprawa aury. Nie ma walki na zewnętrznej części toru, przynajmniej na początku meczu. Jeździ się bardziej gęsiego przy krawężniku, a że nie zawsze się wygrywa starty, więc wtedy nie ma szans, by wyprzedzać. Dlatego muszę popracować nad tym, by szybciej wychodzić spod taśmy. Dziś moje dziewięć punktów to nie tragedia. Najważniejsze, że dwa punkty zostają w Bydgoszczy. Skupialiśmy się na zwycięstwie. Bonus? Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie ma co narzekać, że go nie zdobyliśmy: nie jechaliśmy przecież z outsiderem tylko liderem ligi.

Jacek Krzyżaniak

7 pkt dla zwycięzców

Nie było dziś źle, bo siedem punktów zrobiłem w biegach z najlepszymi torunianami - Crumpem i Wieśkiem Jagusiem. Byłoby świetnie, gdybym nie przedobrzył w swym ostatnim biegu. Pomyślałem, że wtedy mogę uratować bonus dla drużyny. Zaryzykowałem i zmieniłem dyszę w dobrze spisującym się silniku. Tak zmajstrowałem, że zostałem z tyłu.

Jan Ząbik

trener Apatora/Adriany

Cieszy bonus, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mogliśmy tu wygrać, pod warunkiem jednak, że wszyscy pojechaliby równo w moje drużynie. Moi zawodnicy za dużo błędów popełnili. Przykładowo po wygranych startach odjeżdżali za szeroko na wirażu i zostawiali miejsce przy krawężniku, gdzie nawet bydgoszczanie we dwóch wychodzili na czoło. Chłopacy nie pilnowali się nawzajem na torze, tylko każdy szukał swoje ścieżki, żeby jak najszybciej jechać. Ale tak to jest: brama się zamyka przed biegiem i ja już nic im nie podpowiem, jak mają jechać, oni decydują o wszystkim.

not. jad

Wiesław Jaguś

12 pkt dla torunian

Na początku faktycznie jechałem trochę w kratkę, bo jak to zwykle bywa miałem problemy z dopasowaniem się do toru. Stąd rywale przywieźli mnie na 5:1. Ogólnie cieszę się, że wywieźliśmy jeden cenny punkt bonusowy. W piętnastym biegu pokonaliśmy gospodarzy, bo z Jasonem Crumpem bardzo dobrze się rozumiemy. On nie jest jakimś tam lajkonikiem i jak wygramy start, to ciężko nas przejść. Jechaliśmy wszyscy równo, na podobnym poziomie stąd wynik jest taki a nie inny.

Jason Crump

najlepszy w Apatorze/Adrianie

Nie wyszedł mi tylko jeden z siedmiu wyścigów, więc jestem usatysfakcjonowany. To był świetny trening przed nadchodzącym turniejem Grand Prix na tym torze. Z tego powodu warto było tak ciężko pracować, jechać siedem razy, chociaż nie było lekko. Po pierwsze upał, a po drugie moim zdaniem sędzia nie dawał nam za bardzo wytchnienia i szybko, za szybko włączał czas dwóch minut gotowości do biegu. To zawsze ważne, że kończymy zawody bez kontuzji, w jednym kawałku, zwłaszcza takie ważne jak derby. Nie dotyczy to tylko zawodników z Torunia, ale i przeciwników. Trzeba jechać fair, ale też trzeba jechać twardo.

not. jad

Wynik meczu

Budlex/Polonia: Jonsson 8 (t, 2, 1, 3, 2), Krzyżaniak 7 (2, 3, 2, 0), Sawina 11 (3, 3, 3, 1, 1), Robacki 4 (d, 0, 2, 2), Protasiewicz 9 (2, 3, 0, 1, 3), Buczkowski 2 (1, 1), Klecha 8 (3, 2, 2, 1, 0)

Apator/Adriana: Crump 16 (3, 2, 3, 3, 0, 2, 3), Ząbik zawodnik zastępowany, Smith 5 (2, 1, 1, 0, w, 1), Puszakowski 1 (1, 0), W.Jaguś 13 (1, 3, 1, 1, 2, 3, 2), M.Jaguś 0 (0, d, 0), Miedziński 6 (2, 0, 1, 0, 3, 0)

Najlepszy czas: 63,84 s - Andreas Jonsson (w XI biegu)

Bohater meczu: Robert Sawina - dwa zwycięstwa nad mistrzem świata Crumpem i to po walce na dystansie

DERBY BIEG PO BIEGU

I. Klecha, Miedziński, Buczkowski, M.Jaguś 4:2

IV. W. Jaguś, Protasiewicz, Buczkowski, M. Jaguś 3:3 (12:12)

Na innych torach ekstraligi

ZKŻ ZIELONA GÓRA 42

UNIA TARNÓW 48

ZKŻ Kronopol: Staszewski 9 (2, 2, 2, 2, 1), Stojanowski 2 (1, 0, 1, -), Okoniewski 8 (3, 3, 2, 0, t), Richardson 9 (1, 1, 3, 1, 3), Świst 6 (2, 1, 2, 1, 0), Suchecki 3 (3, 0, 0, -, -), Marcinkowski 5 (1, 1, 1, 2).

Unia: Rickardsson 10 (3, 2, 0, 3, 2), Burza 0 (t, 0, -, -), G. Rempała 5 (2, 3, 0, 0), J. Gollob 8 (0, -, 3, 3, 2), T. Gollob 12 (3, 3, d, 3, 3), M. Rempała 7 (2, 1, 1, 1, 2), Kołodziej 6 (0, 2, 3, 0, 1).

Bohater meczu: Alan Marcinkowski - początkujący junior pokonał mistrza Tony Rickardssona

Najlepszy czas: 63,67 s - Tony Rickardsson w II biegu

LOTOS GDAŃSK 55

ATLAS WROCŁAW 35

Lotos: Bajerski 6 (1, 1, 2, 2), Chrzanowski 9 (3, 2, 3, 1, 0), Kościecha 11 (w, 3, 3, 2, 3), K. Jabłoński 11 (3, 2, 2, 3, 1), Pedersen 13 (3, 2, 3, 2, 3), Dąbrowski 0 (0), M. Jabłoński 5 (3, 1, 0, 1, 0)

Atlas: Andersen 2 (0, 1, 1), Świderski 7 (2, 0, d, 3, 2), Gapiński 5 (1, 1, 1, 1, 1), Miśkowiak 8 (2, 3, 0, 3, d), Hampel 9 (2, 3, 2, w, 0, 2), Jamroży 2 (2, 0, 0, 0), Pacholak 2 (1, 1)

Antybohater meczu: Hans Andersen - tym występem pożegnał się chyba z Atlasem

Najlepszy czas: 64,59 s - Jarosław Hampel w VII biegu

UNIA LESZNO 44

ZŁOMREX/WŁÓKNIARZ 46

Unia: Adams 13 (2, 3, 3, 3, 2), Skórnicki 6 (0, 1, 2, 2, 1), J. Rempała 4 (1, 0, 1, 2, d), Baliński (2, 1, 3, 1, 1), R. Kasprzak ns, Kościuch 3 (1, 0, 1, 0, 1), K. Kasprzak 10 (3, 3, 2, 1, 1)

Złomrex/Włókniarz: Sullivan 15 (3, 3, 3, 3, 3), Ułamek 11 (1, 2, 2, 3, 3), Walasek 9 (3, 3, 1, 2, t), Drabik 0 (0, 0, d, d), Holta 8 (2, 2, 2, w, 2), Mat. Szczepaniak 3 (2, 1, 0, 0, 0), Romańczuk 0 (0)

Bohater meczu: Ryan Sullivan - wygrał ostatni biegu (przy taśmie Walaska), ratując gościom zwycięstwo

Najlepszy czas: 59,40 s - Ryan Sullivan w II biegu

Tabela ekstraligi

3. Złomrex/Włókniarz 12 18 +29

NASTĘPNA KOLEJKA

17 lipca

Złomrex/Włókniarz - Budlex/Polonia

Apator/Adriana - Unia L.

Lotos - ZKŻ Kronopol

Atlas - Unia T.