- Oczywiście, jestem bardzo rozczarowany tym rezultatem - mówi Giancarlo Fisichella. - Naprawdę się staram, ale ciągle nie czuje się w tym samochodzie pewnie. Czuje się trochę tak, jakby to on prowadził, a nie ja.
Włoch nie robi sobie złudzeń przed Grand Prix Singapuru. - Naturalne jest to, że startując z osiemnastej pozycji spodziewam się ciężkiego wyścigu. Spróbuje jednak obrobić kilka pozycji na starcie, a potem jak najlepiej wykorzystać tempo w wyścigu. Punkty to maksimum, ale ciężko będzie zrealizować ten cel - podkreśla "Fisico".
Więcej informacji - na F1.pl ?