Na Tunezję bez Lijewskiego, ale z Siódmiakiem

- Najważniejsze, żebyśmy się teraz nie dołowali. To tylko jedna porażka, choć zwycięstwo z Macedonią dałoby nam już pewny awans - kołowy reprezentacji Polski Daniel Żółtak wciąż żałuje porażki z Macedonią. W środę biało-czerwoni grają z Tunezją (godz. 19.30, TVP 2). I muszą wygrać

Bezcenny dla Polaków dzień przerwy ?

Wtorkowa porażka z Macedonią 29:30 skomplikowała sytuację Polaków w grupie C. - Popieprzyliśmy sobie sytuację - stwierdził tuż po meczu Marcin Lijewski. Teraz szanse na awans do drugiej rundy ma aż pięć drużyn, a do dalszych gier zakwalifikują się trzy najlepsze. Ale myśląc o medalu, sam awans nie wystarczy - najlepiej byłoby znaleźć się w II rundzie z jak największą liczbą punktów (liczą się tylko zdobyte z drużynami, które zagrają dalej). Dlatego zespół Bogdana Wenty powinien trzymać kciuki, by w środę Niemcy, a w czwartek Rosjanie pokonali Macedonię. Wówczas zwycięstwa Polaków z Tunezją i później z mistrzami świata Niemcami dałyby im pierwsze miejsce w grupie i komfortową sytuację w II rundzie.

O komplet punktów w tych dwóch meczach będzie jednak ciężko. - Tunezja gra podobnie jak Macedończycy. W ataku szybko, kombinacyjnie, w obronie agresywnie. Nasi skrzydłowi będą musieli często wbiegać na koło - tłumaczy Żółtak.

Debiutujący na takiej imprezie obrotowy Vive Kielce opowiada, że po meczu z Macedonią atmosfera była fatalna. - W szatni czuliśmy się tragicznie. Każdy zdołowany, zły, miał coś sobie do zarzucenia. Potem mieliśmy krótkie zebranie, ale rozmowa była poważna - podkreśla Żółtak. Bogdan Wenta próbował podbudować zawodników. - Przekonywał do pozytywnego myślenia, próby zapomnienia, ale ciężko poradzić sobie po takiej porażce - dodaje kołowy reprezentacji.

Jeśli biało-czerwoni myślą o obronie wicemistrzostwa świata sprzed dwóch lat z Niemiec, na taką wpadkę nie mogą już sobie pozwolić. - Z każdym trzeba grać na maksa - podkreśla Żółtak. - Ale to jest turniej, a my przegraliśmy jeden mecz. Możemy jednak pluć sobie w brodę, bo po zwycięstwie z Macedonią mielibyśmy już pewny awans - dodaje.

Środowi rywale Polaków to wicemistrzowie Afryki. Od 2005 roku, gdy u siebie na mistrzostwach świata zajęli czwarte miejsce, chcą udowodnić, że mogą wygrywać nie tylko przed własną publiką. Król strzelców tamtej imprezy Hmam Wissem z powodu kontuzji nadgarstka nie zagrał jeszcze w Chorwacji, ale i bez niego Tunezja udowadnia, że nie należy jej lekceważyć. Na styczniowym turnieju w Szwecji ograła wicemistrzów olimpijskich z Pekinu - Islandię - 35:31, a na chorwackich mistrzostwach pokonała Macedończyków. Z Niemcami przegrała minimalnie.

We wtorek drużyna Wenty głównie odpoczywała. - Rano był trening, lekko się poruszaliśmy - opowiada kołowy. Po kolacji Bogdan Wenta zaplanował seans wideo o Tunezyjczykach. - Potem jeszcze zagramy w pokera i spać - zapowiadał Daniel Żółtak.

Sztab medyczny pracował natomiast, by przywrócić do pełni sił kołowego Artura Siódmiaka i rozgrywającego Krzysztof Lijewskiego. Ten pierwszy leczył uraz mięśnia dwugłowego i w Chorwacji jeszcze nie zagrał, ale z Tunezją powinien już wystąpić. Młodszy z braci Lijewskich w niedzielnym meczu z Rosją nabawił się kontuzji kolana i przeciwko Macedonii nie grał. Rozgrywający HSV Hamburg będzie odpoczywał jeszcze w środę, a Bogdan Wenta przygotuje go na czwartkowy mecz z Niemcami.

Tabela grupy C

Mecze do rozegrania. Wtorek: Algieria - Rosja, Macedonia - Niemcy, Polska - Tunezja (19.30); środa: Macedonia - Rosja, Niemcy - Polska (17.30), Tunezja - Algieria.

Więcej o występach Polaków na MŚ - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.