Ze strzelnicy do triathlonu

- Są tysiące powodów, żeby zejść z trasy i tylko jeden, żeby tego nie zrobić - mówi Maciej Skóra, brązowy medalista mistrzostw Polski w triathlonie.

To wielki sukces dla 23-letniego bydgoszczanina, który jest jeszcze młodzieżowcem, a zdobył brązowy medal w seniorskich mistrzostwach Polski i to w tzw. half-ironman triathlonie.

W takich zawodach trzeba przepłynąć 1900 m, potem przejechać 90 km na rowerze, a na koniec jeszcze przebiec połowę maratońskiego dystansu - 21 km. Pół-ironman to 50 proc. największego wyzwania dla specjalistów od triathlonu, jakim jest tzw. ironman (3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i maraton).

Skóra na MP w Suszu przegrał tylko z Michałem Siejakowskim i Dominikiem Szymanowskim. Pokonał half-triathlon w 4 godz. i 21 min.

- Byłem siódmy po pływaniu i czwarty po rowerze. Potem miałem skurcze podczas biegu. Poszedłem w trupa i kilometr przed metą wskoczyłem na podium. Gdyby nie skurcze, mogłem walczyć o srebrny medal - mówi bydgoszczanin, dla którego to największy sukces w karierze.

Zaczął trenować triathlon cztery lata temu. Wcześniej uprawiał strzelectwo, całkowicie inny sport. - Najwięcej triathlonistów wywodzi się z pływania - mówi Skóra, który zdobył srebro dla szczecińskiego klubu Ironman CS Polska. Studiuje na czwartym roku telekomunikacji Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego.

Medale dla Bydgoszczy zdobywa podczas akademickich zawodów sportowych, na których reprezentuje UTP.

- Pływanie szlifuję pod okiem trenera Daniela Grzyba w MUKS Piętnastka Aqua Bydgoszcz. Kolarstwo trenuję ze znajomym, Tomkiem Olejnikiem, a jeśli chodzi o biegi, to realizuję plan wyznaczony przez swojego szkoleniowca - opowiada Skóra. - Triathlon to jednak drogi sport, bo trzeba np. kupić sprzęt dla trzech dyscyplin. Do tej pory utrzymywałem się ze stypendium z uczelni oraz pomocy rodziny, przyjaciół i sponsorów. Uwielbiam triathlon, bo uczy pokonywania barier. W trakcie zawodów są tysiące powodów, żeby zejść z trasy i tylko jeden, żeby tego nie zrobić. Nie dać się własnej słabości - tłumaczy.

Trening zajmuje mu średnio 5-6 godzin dziennie. - To dużo czasu, ale trzeba trenować pływanie, kolarstwo i lekką atletykę. Mam taki charakter, że pcham się tam, gdzie jest ciężko. Wyznaczam sobie cele. Na uczelni to takie oceny, żeby mieć stypendium naukowe - twierdzi triathlonista, którego będzie można zobaczyć 8 września w Borównie, gdzie odbędzie się pół-ironman triahlon.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.