• Link został skopiowany

Cracovia. Dariusz Zjawiński chce odwdzięczyć się trenerowi

Na ul. Kałuży trafił jako król strzelców I ligi, ale w 31 meczach ekstraklasy trafił do siatki zaledwie dwa razy. Ostatnio wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. - Mam nadzieję, że niedługo zacznę odwdzięczać się bramkami trenerowi - deklaruje napastnik Cracovii.

Kiedy przed rokiem podpisywał kontrakt, wydawało się, że klub robi bezpieczny interes. Z 21 bramkami Zjawiński był najskuteczniejszym strzelcem I ligi. W dodatku do klubu ściągnął go Robert Podoliński, trener, z którym pracował w Dolcanie Ząbki.

Powrót do ekstraklasy okazał się jednak trudny. Po czterech kolejkach poprzedniego sezonu wypadł z pierwszego składu. Z czasem coraz częściej lądował na ławce rezerwowych, a nawet trybunach. - Współpracę z trenerem Podolińskim wspominam jednak miło. Pożegnał się z klubem, bo nie miał wyników. Ale nie mnie oceniać jego pracę. Starałem się dawać z siebie wszystko na treningach - mówi napastnik.

Zjawiński zaczął lepiej grać po zmianie szkoleniowca. W końcówce sezonu zdobył dwa gole, zaliczył też kilka asyst. - Na pewno to dało mi pozytywnego kopa. Asysty przyszły w ważnych meczach, zapewniających nam utrzymanie. Bramki też zaczęły wpadać. Może nie było ich dużo, ale ważne, że się przełamałem. To dało mi mobilizację do dalszej pracy - zapewnia.

Od debiutu Zjawińskiego w Cracovii minął rok. Tyle czasu napastnik potrzebował, by na dłużej wrócić do podstawowego składu. Od spotkania Pucharu Polski w trzech kolejnych meczach wybiegł w pierwszej jedenastce. - Trener widzi, że jestem w dobrej dyspozycji, i daje mi szansę. Mam nadzieję, że prędzej czy później zacznę się za to odwdzięczać. Nie tylko poprawną grą, ale i bramkami - podkreśla.

Zjawiński i Bartosz Kapustka to wygrani pucharowego meczu w Ząbkach. Wpisali się na listę strzelców i teraz są podstawowymi piłkarzami. - Rozegraliśmy dobre spotkanie i trener dał nam szansę - mówi zawodnik.

Do klubu Zjawiński przychodził jako napastnik. U trenera Zielińskiego grał jednak nie tylko w środku ataku, ale i na skrzydle. - Nie mam ulubionej pozycji. Cała ofensywna trójka - ja, Deniss Rakels i Bartek Kapustka - wymieniamy się pozycjami. Widać to w trakcie meczu. Kiedy jeden z nas idzie do przodu, kolega go asekuruje. Współpraca układa się nam coraz lepiej - zaznacza.

Zjawińskiemu wciąż brakuje jednak tego, z czego rozlicza się napastników - bramek. Zresztą ostatnio to nie tylko jego problem. Piłkarze Cracovii strzelili w tym sezonie w lidze osiem goli, ale napastnicy trafili do siatki tylko raz (Rakels). - Ciężar strzelania goli rozkłada się na cały zespół. Trener nie oczekuje ode mnie, że będę w każdym meczu zdobywał kilka bramek. Powiedział, że liczą się też asysty, praca na boisku czy dobra zmiana. Są napastnicy tylko od wykańczania akcji, którzy stoją w polu karnym. Ja staram się cofać po piłkę, rozgrywać. Może dlatego moich bramek jest mniej - uważa piłkarz.

Trener Zieliński przyznał niedawno, że w jego drużynie brakuje kilera. Jak na takie opinie reaguje Zjawiński? - Taki zawodnik na pewno by się przydał. Ale trudno powiedzieć, czy typowa "dziewiątka", stojący w miejscu napastnik, wpasowałaby się do naszej taktyki. U nas jest dużo ruchu, każdy chce grać piłką. Tego wymaga od nas trener. Zejścia napastników na skrzydła stwarzają szanse pomocnikom - zauważa.

Więcej o:

Komentarze (0)

Cracovia. Dariusz Zjawiński chce odwdzięczyć się trenerowi

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).