Bo te kilka sekund dziennie to zdecydowanie za mało. Tym razem, ku naszemu zadowoleniu, swoich sił w pełnych patosu zapowiedziach turnieju finałowego Ligi Mistrzów próbują zagraniczni gracze Skry w osobach Miguela Falasci i Wytze Kooistry. Nie martwcie, nie kazano im mówić po polsku (choć historia uczy, że to akurat mogłoby być fajne ).
Ubolewamy trochę, że panowie używają języka angielskiego zamiast swoich ojczystych. Miło by posłuchać zwłaszcza gardłowego seksownego głosu Miguela po hiszpańsku, że nikt by nie zrozumiał? Nieważne, jak dla nas mógłby powiedzieć, nie wiemy, 'siesta es buena', 'ay ay ay ay ay mi amor', cokolwiek. No to oglądamy: