W ten weekend najlepsi skoczkowie świata zawitali do Lake Placid. Polacy od początku spisywali się słabo. Wyróżniał się jedynie Aleksander Zniszczoł, który stał się liderem kadry w USA. Dowód? W każdej z sesji to właśnie 30-latek z Cieszyna był najlepszym z Biało-Czerwonych i wydawało się, że podobnie będzie w sobotnim konkursie. Rzeczywistość napisała zupełnie inny scenariusz.
Zniszczoł uplasował się dopiero na 25. lokacie, po katastrofalnym skoku w drugiej serii. Najlepiej poradził sobie Paweł Wąsek, który o pół punktu rozminął się z TOP 10 - był 11. Do serii finałowej awansował też Dawid Kubacki - 20. pozycja. Na skoczni w Lake Placid całkowicie zawiedli za to Piotr Żyła i Jakub Wolny, którzy zajęli kolejno 40. i 44. miejsce.
W sobotnią noc odbył się również konkurs mikstów, ale Biało-Czerwoni znów zaprezentowali się słabo, szczególnie Zniszczoł i ostatecznie zajęli 7. lokatę. Wyprzedzili tylko jedną nację - Japonię - ale strata do zwycięzców, a nawet podium była gigantyczna.
Zobacz też: Taki czek od Amerykanów dostał Wąsek za to, co zrobił w Lake Placid.
Podopieczni Thomasa Thurnbichlera szansę do poprawy będą mieli w niedzielne popołudnie. Wtedy to odbędzie się drugi konkurs indywidualny. I Polacy wystąpią w nim, o ile przebrną przez kwalifikacje. Znów na starcie ustawi się piątka naszych rodaków. Faworytem do zwycięstwa będą nie tylko zawsze silni Austriacy, ale też Johann Andre Forfang. To właśnie Norweg triumfował w sobotę. Na zwycięstwo czekał aż... 335 dni.
Drugi konkurs indywidualny Pucharu Świata w Lake Placid odbędzie się w niedzielę 9 lutego. Początek o godzinie 16:00 czasu polskiego. Wcześniej, bo na godzinę 14:30 zaplanowano kwalifikacje. Transmisję ze zmagań przeprowadzi TVN i Eurosport 1. Stream będzie dostępny na platformie MAX. Zapraszamy również do śledzenia relacji tekstowej na stronie głównej Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.