Liga Światowa. Bartman zadziwił ekspertów z USA

PRZEGLĄD PRASY. - W USA podchodzili do mnie zszokowani amerykańscy fachowcy i z niedowierzaniem kręcili głowami, gdy mówiłem, że Bartman występuje w ataku dopiero od kilku tygodni - powiedział ?Super Expressowi? Andrea Anastasi o Zbigniewie Bartmanie, który znakomicie zaprezentował się w dwumeczu z USA, mimo że pozycja atakującego to dla niego nowość.

Twoi znajomi już nas lubią. Facebook.com/Sportpl ?

Bartman na ataku to pomysł Anastasiego. W klubie (w poprzednim sezonie w Politechnice Warszawa) Zbigniew grał na pozycji przyjmującego, podobnie jak w kadrze, gdzie do tej pory był głównie zmiennikiem zawodnika o podobnej charakterystyce - Bartosza Kurka. Włoski szkoleniowiec, wobec problemów z pozycją atakującego (Wlazły odpoczywa po ciężkim sezonie, Jarosz jest w słabszej formie, Gruszka wraca dopiero po kontuzji), zdecydował się przesunąć dynamicznego Bartmana na pozycję po przekątnej z rozgrywającym i mecze z USA (wygrany 3:0 i przegrany 1:3) pokazały, że ten eksperyment może się powieść.

Wcześniej Bartman grał nierówno, dobre występy przeplatał słabszymi, ale w dwóch starciach z mistrzami olimpijskimi był najlepszym z Polaków - zdobył 16 i 19 punktów, w pierwszym meczu popisał się kapitalną skutecznością na poziomie 61% (14 udanych ataków na 23 próby). Jego gra bardzo podobała się amerykańskim ekspertom, którzy porównanie mają doskonałe - w ich kadrze gra Clayton Stanley, jeden z najlepszych atakujących świata. Zawodnika chwali też Andrea Anastasi.

- To dla niego trudne zadanie, ale jestem mile zaskoczony. Zresztą w USA podchodzili do mnie zszokowani amerykańscy fachowcy i z niedowierzaniem kręcili głowami, gdy mówiłem, że Bartman występuje w ataku dopiero od kilku tygodni. "Przecież on gra zupełnie jak nasz Clayton Stanley!", mówili. Nie dziwią mnie takie głosy, bo "Zibi" kocha walkę na parkiecie, ma olbrzymią łatwość ataku, którą chciałem wykorzystać - powiedział nowy szkoleniowiec polskiej kadry "Super Expressowi".

Gruszka: Nie mamy lidera w ataku

Piotr Gruszka w czasie, w którym reprezentacja za oceanem grała wyjazdowe mecze Ligi Światowej, trenował w Spale z kadrą B. Zawodnik Marcegaglia CMC Ravenna po kontuzji wraca do formy ale nie jest jeszcze gotowy na grę w szóstce. Najlepszy zawodnik mistrzostw Europy z 2009 roku uważa, że na pozycji atakującego mamy pewne problemy. Trudno się z nim nie zgodzić, tak naprawdę nikt do końca nie wie, gdzie są granice możliwości Zbigniewa Bartmana na tej pozycji i czy 24-letni zawodnik częściej będzie grał mecze średnie czy takie, jakimi uraczył nas w Stanach.

- Zdaję sobie sprawę, że trener Anastasi na mnie liczy, ale myślę, że to nie o samych atakujących tutaj chodzi. Jest to pozycja, w której nie mamy lidera. Pokazuje to chociażby przemianowanie Zbyszka Bartmana z pozycji przyjmującego na atakującego. Dla niego na pewno nie jest to łatwe, chociaż radzi sobie nieźle. Jakub Jarosz musi się odbudować. Pamiętać należy, że atakujący odgrywa bardzo ważną rolę - uczestniczy w akcjach ofensywnych i przeważnie dostaje najtrudniejsze piłki. W tej chwili ten ciężar grania spadł na Bartosza Kurka i on bardzo dobrze się w tym odnalazł - mówi Piotr Gruszka.

Sportowe rekordy oglądalności. Nie tylko piłka przyciąga

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.