Po niespodziewanej porażce u siebie z francuskim Tours 1:3, Asseco Resovia Rzeszów ma w Lidze Mistrzów coraz mniejszy margines błędu. Do środowego spotkania u siebie z włoskim gigantem - Itasem Trentino drużyna Giampiero Medeiego nie podchodziła w roli faworyta, a w dodatku była osłabiona brakiem amerykańskiego przyjmującego Toreya Defalco.
Mimo tych okoliczności kibice w rzeszowskiej hali na Podpromiu z pewnością oczekiwali, że ich drużyna przeciwstawi się faworytami z Włoch. Z tym jednak Asseco Resovia miała ogromne problemy od pierwszego seta. Wprawdzie po 20 punktach przegrywała jeszcze tylko 9:11, tak w środkowej fazie seta Włochom udało się wyraźnie odskoczyć. Przy stanie 14:20 stało się jasne, że ten set padnie łupem Trentino i tak się stało. Po ataku Rychlickiego Włosi wygrali do 21.
Drugi set to była jedyna odsłona tej rywalizacji, w której Resovia potrafiła nawiązać walkę ze swoim przeciwnikiem. W końcówce tej bardzo wyrównanej od początku do końca partii gospodarze prowadzili nawet 23:21. Niestety, Włosi zdołali doprowadzić do gry na przewagi, a dwa kolejne nieudane ataki Yacine'a Louatiego sprawiły, że rzeszowianie przegrali 24:26.
To być może podłamało drużynę Giampiero Medeiego, bo w trzecim secie wielkich emocji już nie było. Trentino rozpoczęło od przewagi 8:4, później potrafiło ją powiększyć nawet do siedmiu punktów (13:20), by ostatecznie zwyciężyć 25:20 i w całym meczu 3:0.
W zespole gospodarzy prym wiedli Francuzi - Stephen Boyer zdobył 16, a Yacine Louati 12 punktów. W Trentino Daniele Lavia zdobył 16 punktów, a po 14 dołożyli Kamil Rychlicki i Alessandro Michieletto.
Po zdobyciu ledwie trzech punktów w trzech meczach Asseco Resovia Rzeszów zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy B. W kolejnej kolejce, 21 grudnia, rzeszowianie zagrają ostatni mecz u siebie w fazie grupowej, a ich rywalem będzie słoweński ACH Volley Lublana.
Komentarze (0)
Raz, dwa, trzy. Bolesna lekcja od giganta. Resovia nie dała rady
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!